Jeśli nie słyszeliśmy jeszcze o aplikacji Clubhouse, to z pewnością wkrótce usłyszymy. W tym tempie będzie o niej naprawdę głośno w ciągu kilku tygodni.
Będzie konkurencja dla TikToka?
Pamiętam, jak w Polsce przez długi czas TikTok był dla wielu czarną magią – międzynarodowy fenomen trafił do naszego kraju, a niektórzy nadal nie wiedzieli, czym tak naprawdę ten TikTok jest. A teraz proszę – nawet Tabletowo ma tam swoje konto!
Ostatnio sukcesy zaczyna odnosić inna obiecująca aplikacja – Clubhouse. I jak na razie, jest na pozycji TikToka sprzed kilku lat, czyli ktoś coś o niej słyszał, ktoś coś czytał, ale tak naprawdę, to jej użytkowników jest stosunkowo niewiele.
Co do tego ostatniego, to sytuacja dynamicznie się zmienia. Ta aplikacja społecznościowa skupiona głównie na rozmowach głosowych, jeszcze w styczniu była odwiedzana przez dwa miliony osób. Według szacunków, do 1 lutego zainstalowało ją 3,5 miliona ludzi, a zgodnie z danymi App Annie, teraz liczba pobrań Clubhouse przekroczyła 8 milionów. To ogromny wzrost w niezwykle krótkim czasie!
Clubhouse rośnie jak na drożdżach
Wzrost zainteresowania aplikacją Clubhouse jest ewidentny, choć bardzo trudno go zmierzyć. Paul Davison, który jest prezesem firmy, ostatnie oficjalne informacje podał w styczniu. Dlatego powyższe dane są jedynie szacunkami. Liczba zarejestrowanych użytkowników może obecnie mieścić się w „widełkach” między 6 a 10 milionów, z czego przynajmniej 2-3 miliony przypadają na same Stany Zjednoczone.
Jak na razie, czynnikiem przyciągającym ludzi do Clubhouse, jest pewna aura tajemniczości, którą wokół siebie tworzy. By skorzystać z aplikacji potrzebujemy iPhone’a (wersja na Androida jeszcze nie powstała) i nie da się dołączyć do jakiejkolwiek rozmowy bez uprzedniego otrzymania zaproszenia od innego użytkownika. Całość mocno odpowiada więc nazwie serwisu, nawiązując do elitarnego klubu.
W aplikacji, w której można tworzyć pokoje rozmów i godzinami słuchać oraz rozprawiać o interesujących nas rzeczach, jest spory potencjał. Widzą go inni giganci z branży, tacy jak Facebook i Twitter, gdyż już pracują nad własnymi „wersjami” Clubhouse’a. Poza tym jak grzyby po deszczu pojawiają się kolejne klony tej aplikacji w postaci świeżych startupów. Wychodzi więc na to, że mamy do czynienia z narodzinami (a raczej rozkwitem) aplikacji społecznościowych, w których będzie można znaleźć kogoś, kto rzeczywiście chce nas wysłuchać – na przykład chiński wywiad ;)