Zgodnie z informacjami, w posiadaniu których znaleźli się redaktorzy New York Times, przedstawiciele największych korporacji technologicznych, w tym Microsoftu, Della i Samsunga, zostali zawezwani przed oblicze chińskich władz państwowych celem przekazania ostrzeżenia o konsekwencjach współpracy z administracją Stanów Zjednoczonych w kwestii nałożonych restrykcji odnośnie sprzedaży amerykańskich technologii chińskim partnerom handlowym.
Spotkania z przedstawicielami technologicznych gigantów miały się odbyć we wtorek i środę (4 i 5 czerwca 2019 roku), tuż po informacji o przygotowywanej przez chińskie władze listy podmiotów niezaufanych, wobec których władze ChRL planują zastosować sankcje.
Pragnący pozostać anonimowymi informatorzy nie przekazali jednak żadnych szczegółów co do treści spotkań. Wiadomo jedynie, że delegaci największych firm technologicznych zostali ostrzeżeni, że współpracując z amerykańskimi władzami i stosując się do zarządzeń administracji kierowanej przez Donalda Trumpa narażają się na poważne konsekwencje ze strony Chin.
Dominic Carr, rzecznik prasowy Microsoftu, oficjalnie odmówił udzielenia jakiegokolwiek komentarza redaktorom NY Times, identycznie postąpili Phil Hughes z ARM oraz Dave Farmer z Della. Rzecznicy prasowi Samsunga i SK Hynix w ogóle nie przesłali odpowiedzi na postawione pytania.
Spotkania z przedstawicielami zachodnich i południowokoreańskich producentów z branży nowych technologii z pewnością miały za zadanie wskazać, jak wiele te mają do stracenia w sytuacji, gdy poprą aktualną politykę USA i ograniczą dostęp do swoich technologii chińskim podmiotom gospodarczym. Jak jednak donoszą branżowe media zza oceanu, amerykańskie firmy doskonale zdają sobie sprawę, co oznacza dla nich otwarty konflikt na linii USA- Chiny. Wielu dotychczasowych partnerów technologicznych Huawei zdecydowało się znacząco obniżyć swoje prognozy finansowe na kolejny kwartał, często o dziesiątki milionów dolarów.
Po drugiej stronie Pacyfiku również nie jest spokojnie. Coraz bardziej realne widmo wojny handlowej może znacząco obniżyć notowania obecnych władz Chin. Brak współpracy z USA oznacza bowiem konieczność dokonania diametralnej korekty długofalowych planów gospodarczych całego kraju. Należy bowiem pamiętać, jak wiele środków wydawanych przez amerykańskie koncerny trafia do budżetu Chin oraz w jakim stopniu zachodnie korporacje odpowiadają za sytuację na rynku pracy w Chinach.
Dalsze zaognienie konfliktu z pewnością przyniesie straty obu zwaśnionym stronom, jednak tą, która oberwie najbardziej, są konsumenci, bowiem zawdzięczają oni podmiotom z rynku chińskiego konieczność stosowania bardziej rozsądnych cen również przez rodzimych producentów.
Na tę chwilę jedynym ratunkiem wydaje się rychłe podjęcie negocjacji bezpośrednio przez administracje USA i Chin celem zażegnania sporu wokół Huawei. Dopóki to się nie stanie, będziemy mogli obserwować, jak amerykanie i mieszkańcy Chin usiłują walczyć o prymat w technologiach IT bez wzajemnej współpracy. Zwycięzcy jeszcze nie znamy, przegranego zaś wskazać można z góry – to zwykły użytkownik.
Źródło: NY Times