Chińska przestrzeń w sieci jest dość mocno kontrolowana i panuje tam swego rodzaju cenzura. Tym razem jednak nie będziemy zagłębiać się w jej szczegóły, a opiszemy nowe zjawisko – czyszczenie social mediów z próżnych influencerów. Tak, dobrze czytacie. Chiny wypowiedziały wojnę influencerom.
Chiny rozpoczynają czyszczenie social mediów
Chiński rząd dość skrupulatnie dba o to, co może pokazywać się w ichniejszej sieci, a co już niekoniecznie. Część osób nazywa to cenzurą, inni nie widzą w tym nic złego. Tym razem jednak nie o cenzurze dla zwykłych obywateli będziemy pisać, a o walce z influencerami. Chińczycy chcą pozbyć się z sieci próżnych influencerów, którzy popisują się głównie pieniędzmi oraz obiecują szybkie bogactwo.
W Chinach ruszyła ogólnokrajowa walka z takimi influencerami, którzy afiszują się zamożnością. Z sieci skasowano tysiące postów, a to dopiero początek całej akcji. Mowa tutaj o wszystkich firmach związanych z mediami społecznościowymi w Chinach, a nie jednej czy dwóch. Widać więc, że to zaplanowana akcja, mająca na celu walkę z influencerami.
Obnoszenie się bogactwem jest naganne – zdaniem chińskiego rządu
W Chinach największe firmy związane z social mediami rozpoczęły walkę z afiszowaniem się zamożnością i stanem portfela, a obnoszenie się bogactwem stało się naganne. Influencerzy zostali już ukarani za tworzenie „szkodliwych wartości”. Rząd centralny w Pekinie nakazał firmom ograniczyć kult chwalenia się pieniędzmi.
Warto jednak podkreślić, że oświadczenia platform społecznościowych jasno wskazują, że chodzi tu o walkę z influencerami, którzy na fejkowych zdjęciach swojego majątku dorobili się pokaźnych sum przez sprzedawanie różnych produktów, szkoleń etc. Nie chodzi w tej wojnie o osoby, które w uczciwy sposób dorobiły się majątku i teraz go eksponują. Zgodnie z tym, co zapowiedziała Centralna Komisja ds. Cyberprzestrzeni, kampania potrwa dwa miesiące.
Prawdopodobnie to nie jest ostatni ruch ze strony chińskiego rządu, który chce walczyć z nadmiernym bogactwem, a ostatnio zaostrzył przepisy dotyczące prywatnych firm. Kto będzie następny w kolejce po influencerach?