Posiadacze nieco starszych numerów PESEL nie zawsze rozumieją i popierają pasje swoich dzieci, gdy te obwieszczają im, że w przyszłości zamierzają zostać blogerami albo profesjonalnymi zawodnikami e-sportowymi. Chiny nie mają nic przeciwko takim definicjom pracy.
Czy bloger lub gamer to zawód?
Tradycyjny model pracy, który znany jest naszym rodzicom, a nawet osobom starszym od nas zaledwie o 10-15 lat, często określany jest jako „normalny”. Odnosi się zwykle do fizycznego zajęcia, obejmującego produkcję dóbr, ich sprzedaż, związane z nimi kwestie papierkowe czy zarządzanie osobami, które się tym wszystkim zajmują.
Przestrzeń wirtualna zaś określana jest jako „ta nieprawdziwa”, a praca przez internet „nienormalna”, i to długie lata po tym, jak ludzie przywykli do wysokich zarobków blogerów, youtuberów czy profesjonalnych graczy e-sportowych.
Definicję pracy poszerzono w Chinach, między innymi dlatego, że kryzys spowodowany koronawirusem zwiększył liczbę osób bezrobotnych.
Jeśli jesteś w Chinach i blogujesz, to pracujesz
Zgodnie z raportem Bloomberga, osoby zakładające własną działalność gospodarczą w Chinach, z myślą o blogowaniu lub gamingu, będą teraz traktowani jako ludzie posiadający pracę. Odnosi się do tego decyzja ministerstwa edukacji z dnia 29 czerwca. Krajowe Biuro Statystyczne informuje, że by zostać zaliczonym do grona osób aktywnych zawodowo, wystarczy pracować co najmniej jedną płatną godzinę tygodniowo. Blogując lub grając.
Dokument zachęca także do brania udziału w programach inkubatora przedsiębiorczości, ograniczania ubóstwa oraz do… zaciągnięcia się do wojska zawodowego jako formy przeciwdziałania bezrobociu.
W Chinach tego roku szkoły średnie skończy rekordowe 8,74 mln młodych ludzi i wszyscy oni będą potrzebować zatrudnienia. Sposób obliczania stopy bezrobocia ma swoje luki, gdyż mnóstwo osób przenosi się z wsi do miast w poszukiwaniu zarobku. W maju określono ją na 5,9%, ale w rzeczywistości może być znacznie wyższa.