Szybkie ładowanie w smartfonach ewoluowało w ciągu ostatnich lat. Kiedyś, nazywaliśmy ładowarki o mocy 18 W szybkimi, podczas gdy obecnie standardem staje się 30 W a nawet 60 W. Niestety, ale zwykle każdy producent oferuje własną technologię szybkiego ładowania, a na rynku nie ma określonego, jednolitego standardu. W najbliższej przyszłości może jednak się to zmienić, ponieważ najbardziej kluczowe chińskie marki pracują razem, aby nieco uprościć nam życie.
Jedno, szybkie ładowanie prosto z Chin
W internecie pojawił się dokument, który przedstawia nam szczegóły oraz problemy jednego standardu szybkiego ładowania. Tekst jest niestety w języku chińskim, jednak po tłumaczeniu dowiadujemy się, że najważniejsze chińskie marki – Xiaomi, Oppo, Huawei, Vivo oraz Honor pracują ramię w ramię nad unifikacją standardu szybkiego ładowania.
Według obecnych danych, największym problemem są koszty rozwoju projektu, ponieważ wszystkie te wymienione firmy muszą podjąć się porzucenia wsparcia aktualnie używanych technologii, na podstawie których są zaprojektowane i produkowane ładowarki. W magazynach czeka tysiące, a nawet miliony egzemplarzy ładowarek, które w momencie debiutu nowego standardu, nie będą nadawały się do sprzedaży. Podobna historia czeka smartfony, które podobnie muszą zostać wyposażone w specjalny kontroler, umożliwiający ładowanie telefonu z określoną prędkością.
W perspektywie czasu, może mieć to pewien wpływ na środowisko. Wiele niezdatnych do użytku ładowarek czy ogólnie sprzętu elektronicznego zniweczy plany zmniejszenia ilości e-odpadów, utrudniając firmom skupienie uwagi na rozwoju energii odnawialnej.
Jeszcze nie mamy informacji, kiedy dokładnie ujednolicony standard szybkiego ładowania miałby trafić na rynek. Najprawdopodobniej nie wydarzy się to w najbliższej przyszłości, biorąc pod uwagę fakt, że chodzi o wielu producentów, którzy muszą w tej sprawie dojść do porozumienia – a to zapewne zajmie trochę czasu. Z jednej strony warto na nie czekać, ponieważ po wdrożeniu jednego standardu ładowania, nie musielibyśmy się martwić, czy przykładowo ładowarka Huawei szybko naładuje smartfon Oppo. Na koniec pozostaje pytanie: czy dodatkowe kilkanaście, kilkadziesiąt watów mocy, jest warte takiego zachodu?