Obecny poziom technologii nie jest już już aż tak odległy od wizji Philipa K. Dicka oraz Stevena Spielberga, który na podstawie jednego z opowiadań pisarza wyreżyserował w 2002 roku „Raport mniejszości”. Po ulicach jeżdżą autonomiczne samochody, mamy interfejsy sterowane rękoma oraz… przewidujemy, gdzie może zostać popełnione przestępstwo.
Co prawda w filmie przewidywanie przyszłości opiera się na innych zasadach, niż ma to miejsce dzisiaj w Chicago, ale nie można też powiedzieć, że żadne podobieństwo tu nie zachodzi. Policja w tym mieście dysponuje algorytmami predykcyjnymi, które obliczają prawdopodobieństwo rozpoczęcia się strzelaniny. Potrafią nawet określić, kto może być w nie zaangażowany.
System komputerowy sprzężony jest z mapą miasta i może wezwać funkcjonariuszy do tych jego obszarów, gdzie pojawia się wysokie ryzyko popełnienia przestępstwa. Danymi wejściowymi są różnego rodzaju informacje: układ ulic i jego charakterystycznych punktów (w tym przedsiębiorstw i miejsc publicznych), aktualny stan pogody, zmienne społeczno-gospodarcze i historia przestępstw – ich charakter i miejsca z nimi skojarzone. Wszystko to jest „przerabiane” przez system, by wskazać lokacje, na których policjanci powinni skupić swoją uwagę.
Miasto wykorzystuje też algorytmy, które opracowują modele zakładające, kto może być zaangażowany w ciężkie przestępstwa w niedalekiej przyszłości. To oprogramowanie nazywa się Strategic Subject’s List i uwzględnia osiem różnych czynników, w tym przynależność do gangów i wcześniejsze aresztowania. System przypisuje każdemu kryminaliście punkty od 0 do 500, gdzie „0” oznacza „nie skrzywdziłby muchy”, a „500” – „pewnie zaraz kogoś zabije”.
Oprócz tego w czasie rzeczywistym monitorowane są ulice – nie tylko przy pomocy kamer, ale też mikrofonów. Wykrywają one odgłosy strzałów z broni palnej, dzięki czemu funkcjonariusze mogą być natychmiastowo przekierowani w miejsce, gdzie robi się gorąco.
Wszystkie te systemy połączone razem już teraz przyczyniają się do zmniejszenia liczby ofiar strzelanin. Chicago twierdzi, że 7. dzielnica, w której używane są wymienione technologie, jest spokojniejsza o 39 procent, a odsetek morderstw spadł o 33 procent. Inne dzielnice, w których systemy te są wciąż rozwijane, również odnotowały mniej strzelanin (od 15 do 29 procent), a nawet 18-procentowy spadek liczby morderstw.
To całkiem niezłe wyniki, biorąc pod uwagę, że Chicago bywa określane jako „amerykańska stolica morderstw”. Trzeba przyznać, że tym razem Sztuczna Inteligencja z odznaką, daje radę. Jest to bezpośrednio związane z tym, że na ulicach jest po prostu więcej policjantów, co skutecznie zniechęca przestępców do wyciągania broni. Funkcjonariusze pojawiają się tam, gdzie wydaje się to być potrzebne, a nie tracą czasu na bezsensowne patrole w dzielnicach, w których ludzie nie boją się wyjść po zmroku z domu.
źródło: BGR, thatmomentin.com