Fot: Pixabay

Chcę kupić smartfon i pierwszy raz od dawna nie umiem się zdecydować. Pomożecie?

Zakup nowego sprzętu mobilnego, bez względu na to czy mówimy o smartfonie czy – na przykład – laptopie, powinien kojarzyć się z przyjemnością. Zawsze fajnie mieć coś nowego. Coś, na co długo czekaliśmy i o czym marzyliśmy od pewnego czasu. Tak to wygląda w idealnym świecie. Rzeczywistość nie jest już tak kolorowa, czego właśnie dobitnie doświadczam na swoim przykładzie.

Jak zawsze subiektywny wstęp

Siedzę w branży mobilnej niespełna dziesięć lat. Uważam, że dobrze znam rynek oraz potrafię dokonać wyboru urządzenia, nie kierując się przy tym emocjami, a raczej logiką i swoimi oczekiwaniami. Nie zawsze tak było i ze dwa razy żałowałem, że kupiłem taki a nie inny produkt, jednak to już tak odległa przeszłość, że bardziej pasowałaby do portalu archeologicznego niż do uznanego w branży serwisu #tech.

Myślałem, że i tym razem sytuacja będzie bardzo podobna. Wyznaczam sobie listę cech, które mają dla mnie znaczenie, badam rynek, w razie jakichś wątpliwości przeglądam opinie użytkowników i kilka recenzji, a następnie, mając na twarzy wielki uśmiech, kupuję wymarzony przedmiot, przekonując samego siebie, że przecież flagowiec to zdecydowanie to, czego potrzebuję do szczęścia. Może trafiłem na zły moment, a może po prostu branża bardzo mocno się zmieniła, jednak mimo lektury ogromnej ilości treści, nadal nie wiem, komu zawierzę swoje pieniądze.

Wymagania

Ci z Was, którzy czytają moje teksty od dłuższego czasu, zapewne wiedzą, że wcale nie mam zbyt wygórowanych wymagań, jeśli chodzi o smartfony. Owszem, interesuje mnie urządzenie flagowe, jednak w ostateczności byłbym w stanie dość dobrze odnaleźć się nawet na urządzeniu z wyższej półki średniej. W zasadzie zwracam uwagę tylko na kilka newralgicznych cech produktu, które odgrywają dla mnie bardzo dużą rolę. Są to kolejno:

✓ bardzo dobry aparat,

✓ bardzo dobra jakość dźwięku na głośnikach – zależy mi na urządzeniu, które choćby stara się wykorzystywać stereofonię; muzyka na słuchawkach mogłaby dla mnie nie istnieć,

✓ ekran zdecydowanie powinien być wolny od notcha i nie interesuje mnie, że można go wyłączyć. To mój znak sprzeciwu przeciwko bezmyślnemu powielaniu tej technologii,

✓ dobry (wcale nie musi być najlepszy) akumulator,

✓ zadowalająca polityka aktualizacji opierająca się na zasadzie „im dłużej smartfon jest wspierany, tym lepiej”,

✓ cena do ~4000 złotych,

✓ zależy mi na odczuwalnym podniesieniu jakości pracy względem prywatnego Samsunga Galaxy S8, także w ujęciu specyfikacji technicznej.

Jak widzicie, nie wymagam chyba rzeczy niemożliwych, prawda? Udało mi się przygotować nawet listę urządzeń, którymi byłbym wstępnie zainteresowany. Ciekawostką jest notch, który jest na wyposażeniu Mate’a 20 Pro, bowiem naprawdę trudno przejść obok tego smartfona obojętnie. Aparat wgniata w fotel i dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że dla miłośników fotografii trudno o lepszy wybór. Postanowiłem więc zrobić mały wyjątek dla mojej reguły „zero notcha”. Pozostałe wyselekcjonowane urządzenia prezentują się następująco:

Samsung Galaxy Note 9

Nie ukrywam, że na początku nie patrzyłem w stronę Notatnika ze zbyt dużym zainteresowaniem. Miałem to urządzenie w testach i wywarło na mnie bardzo dobre wrażenie, jednak zawsze coś mi w nim nie do końca odpowiadało. Ten stan rzeczy zmienił się w trakcie moich poszukiwań i nie ukrywam, że w chwili obecnej jest to mój faworyt. Mamy tutaj jeden z lepszych ekranów, które producent pokazał w 2018 roku, dobrej jakości nagłośnienie oraz zdecydowanie ponadprzeciętny aparat, który odgrywa dla mnie kluczową rolę.

Recenzja Samsunga Galaxy Note 9. Jedni twierdzą, że nudny, inni – że prawie idealny. To jak to w końcu jest?

Parametry techniczne Samsunga Galaxy Note 9:

  • ekran Super AMOLED 6,4″ 2960×1440 pikseli, 18,5:9, Gorilla Glass 5,
  • procesor Exynos 9810 z Mali-G72 MP18.
  • Android 8.1 Oreo,
  • 6 GB RAM,
  • 128 GB pamięci wewnętrznej,
  • aparat 12 Mpix f/1.5 lub f/2.5 + tele f/2.4,
  • kamerka 8 Mpix f/1.7,
  • LTE Cat. 18,
  • dual SIM (hybrydowy),
  • GPS,
  • NFC,
  • Bluetooth 5.0,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac 2,5&5 GHz,
  • 3.5 mm jack audio,
  • głośniki stereo Dolby Atmos,
  • USB typu C,
  • akumulator o pojemności 4000 mAh,
  • wymiary: 161,9 x 764 x 8,8 mm,
  • waga: 201 g.

Wiem, że nie wykorzystam potencjału rysika, jednak skoro już wchodzi w skład zestawu to kto wie, może parę razy pobawię się w przełączanie slajdów czy nawigowanie po ekranie właśnie w ten sposób. Z nakładką One UI zdążyłem się już poznać, bo od jakiegoś tygodnia użytkuję ją w swoim Galaxy S8. Generalnie, ekosystem Samsunga jest mi dość dobrze znany. Dominuje opinia, wedle której Note 9 jest bardzo dobry, ale przewidywalny, trochę nudny na tle konkurentów. Wydaje mi się, że mógłbym przystać na zaakceptowanie tej nudy, jeśli smartfon spełniłby wszystkie te cechy, jakie wymieniłem powyżej.

Fot: własne

Huawei Mate 20 Pro

Główny rywal Samsunga. I tak, już na wstępie piszę, że wiem o problemach, z jakimi borykała się firma przy okazji wprowadzania tego produktu na rynek. Chcąc uniknąć matrycy od LG zamierzam kupować telefon przez sieć, bo wtenczas przysługuje mi prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni bez podawania przyczyny. Gdybym trafił na trefny egzemplarz, tych czternaście dni może okazać się być na wagę złota. Załóżmy więc, że jestem świadomy sytuacji i akceptuję możliwe konsekwencje ;)

Recenzja Huawei Mate 20 Pro. Niby niewiele brakuje do ideału, ale wciąż jest co poprawiać

Parametry techniczny Huawei Mate 20 Pro:

  • wyświetlacz OLED 6,4″ o rozdzielczości 3120 x 1440 pikseli,
  • procesor Kirin 980 z Mali-G76 MP12,
  • 6 GB RAM,
  • 128 GB pamięci wewnętrznej,
  • Android 9.0 Pie z EMUI 9.0,
  • szeroki kąt 40 Mpix f/1.8 kąt 77°, ultra szeroki 20 Mpix f/2.2 107°, teleobiektyw: 8 Mpix f/2.4, OIS,
  • kamerka 24 Mpix f/2.0,
  • LTE,
  • dual SIM (2x nanoSIM lub nanoSIM + nanoSD),
  • NFC,
  • GPS,
  • Bluetooth 5.0,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac 2,4&5 GHz,
  • USB typu C,
  • akumulator o pojemności 4200 mAh,
  • czytnik linii papilarnych w ekranie,
  • wymiary: 157,8 x 72,4 x 8,7 mm,
  • waga: 190 g,
  • IP68.

Byłem już bliski nabycia tego smartfona w promocji, gdy nagle przypomniało mi się, że ktoś w Huawei wpadł na genialny pomysł, który polega na umieszczeniu modułu głośnika w porcie USB-C. Naprawdę nie wiem, jaka idea przyświecała producentowi, jednak życzyłbym sobie nie mieć do czynienia z tak nietuzinkowym rozwiązaniem w przyszłości. Nie każda innowacja jest udana, a od zakupu Mate’a 20 Pro powstrzymuje mnie w dużej mierze właśnie ta niejasna sytuacja z jakością brzmienia na głośnikach, poniekąd także i notch, jednak staram się zaakceptować to rozwiązanie. Jak to jest z tym zdławionym dźwiękiem, gdy ładujecie smartfon? Naprawdę brzmi to tak kiepsko, jak opisują to nieraz internauci?

Fot: własne

Samsung Galaxy S10

Już raz kupiłem smartfon od Samsunga w pre-orderze i trafiłem bardzo dobrze. Potwierdzeniem tych słów niech będzie to, że nadal z niego korzystam i sprawia mi on wiele frajdy. Zatem, dlaczego nie zaufać firmie z Korei Południowej jeszcze raz, skoro przy okazji można zgarnąć fajne gratisy oraz zaoszczędzić 300 złotych? Powstrzymuje mnie stosunkowo nieduża bateria, dziurka w ekranie oraz zupełnie nowa matryca główna, która – w pewnym uproszczeniu – nadal pozostaje zagadką.

Pierwsze wrażenia – Samsung Galaxy S10E, Galaxy S10 i Galaxy S10+

Parametry techniczne Samsunga Galaxy S10:

  • wyświetlacz AMOLED 6,1″ o rozdzielczości 3040×1440 pikseli,
  • procesor Exynos 9820 z Mali-G76 MP12,
  • 8 GB RAM,
  • 128 GB pamięci wewnętrznej,
  • Android 9.0 Pie z OneUI,
  • Aparat główny 12 Mpix o zmiennej przysłonie f/1.5 lub f/2.4 i kącie widzenia 77° + ultraszerokokątny 16 Mpix f/2.2 i 123° + teleobiektyw 12 Mpix f/2.4 i 45°.
  • kamerka 10 Mpix f/1.9,
  • LTE,
  • dual SIM,
  • NFC,
  • GPS,
  • Bluetooth 5.0,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac 2,4&5 GHz,
  • USB typu C,
  • akumulator o pojemności 3300 mAh,
  • czytnik linii papilarnych w ekranie,
  • wymiary: 149,9 x 70,4 x 7,8 vs 157,67 mm,
  • waga: 157 g,
  • IP68.

Myśląc o Es-dziesiątce mam takie nieodparte wrażenie, że producent upchał wszystko, co najlepsze do wersji z Plusem, która przewyższa założoną przeze mnie kwotę czterech tysięcy złotych. To moja bariera psychologiczna, której nie chcę przekraczać. W takiej kwocie można kupić dobrego laptopa, którego spektrum możliwości jest nieporównywalnie większe od tego, co oferuje w zasadzie dowolny smartfon. Boję się też o baterię. Duży ekran w połączeniu z 3300 mAh nie brzmi zbyt przekonująco. Zwłaszcza dla osoby, która zjadła zęby na Galaxy S8.

Fot: własne

Kuchennymi drzwiami – Pixel 3 oraz Sony Xperia XZ3

Długo wahałem się czy nie dołączyć do #TeamPixel, który za sprawą drugiej generacji smartfonów zyskał sobie w Polsce pewną rozpoznawalność. Zresztą, nie oszukujmy się, to, co Google zrobiło z pojedynczym, 12-Mpix modułem aparatu to majstersztyk. Nigdy nie powiedziałbym, że właśnie ten producent tak dobrze poradzi sobie z oprogramowaniem zarządzającym matrycą. Niepokoi mnie jedynie średnia wydajność akumulatora, problematyczna dostępność oraz 4 GB RAM. Jako fan Sony doskonale wiem, że nie liczy się liczba a optymalizacja, jednak mam takie nieodparte wrażenie, że 4 GB RAM w 2019 roku to trochę za mało.

Google Pixel 3 i Pixel 3 XL oficjalnie. Są większe, bardziej inteligentne i mają jeszcze lepsze aparaty

Nie ukrywam też, że jest to dla mnie urządzenie stosunkowo małe. Mam dość duże dłonie, więc spokojnie jestem w stanie obsługiwać telefony nawet o dużych ekranach, na tle których Pixel 3 wygląda dość specyficznie, może nawet w pewnym sensie urokliwie ;) Myślałbym na Pixelem 3 XL, ale tak wielki notch to jednak granica, na której przekroczenie nie jetem gotowy. Nie wiem też, czy choroby wieku dziecięcego zostały zażegnane. Czy zakup tego urządzenia nadal obarczony jest pewnym ryzykiem. Właśnie te cechy zaważyły na umieszczeniu Pixela na liście rezerwowej.

Całość zamyka Xperia XZ3, jednak myślę o tym telefonie bardziej w kategoriach sentymentu. Uwielbiam urządzenia od Japończyków za obłędną stereofonię czy bliską doskonałej polityce aktualizacji, jednak doskonale wiem o tym, że w czerwcu zobaczymy rzekomo rewolucyjną Xperię 1. Właśnie ta premiera spowodowała, że XZ-trójka nie znalazła się kilka akapitów wcześniej. Nie ma według mnie większego sensu zakup urządzenia, które za sprawą zapowiedzianego następcy jest już takim flagowcem w cudzysłowie.

Recenzja Xperia XZ3 – zdziwiłabym się, gdyby to nie był najlepszy smartfon Sony

Wiem też, że wydając tak dużą kwotę, mogę dosłownie przebierać w ofertach, a po pewnych doświadczeniach z tym urządzeniem muszę jednak zauważyć, że aparat mógłby być nieco lepszy. Uznaję go za więcej niż dobry, jednak nie oszukujmy się, powstały w 2018 roku konstrukcje, które na polu fotografii mobilnej oferują nieco więcej. Czapki z głów dla Sony za to, jak dobrze poskromiło Super Slow Motion oraz pojedynczy moduł główny, jednak wydaje mi się, że nie tylko ja czekam na więcej.

Poradzicie?

To jest ten moment, kiedy nie będzie typowego dla formuły felietonu zakończenia. Trudno byłoby je napisać, bowiem wybór cały czas pozostaje sprawą otwartą. W zasadzie mogę tu tylko napisać, że smuci mnie to, że mimo tak ogromnego wyboru urządzeń na rynku, wybór tej idealnej konstrukcji jest tak trudny. W zasadzie, w którą stronę się nie zwrócę, tam pojawiają się znaki zapytania. Mogę kupić Mate 20 Pro, ALE od razu włącza mi się lampka kontrolna w postaci dziwnie ulokowanego głośnika.

Galaxy Note 9? Proszę bardzo, niby bliski ideału, ALE zdjęcia zdaniem wielu osób lepiej wychodzą jego rywalowi. No to może Pixel czy Galaxy S10? Zawsze znajdzie się jakaś rzecz, która nie pasuje i która psuje mi całą tę frajdę z tak przyjemnej rzeczy, jak wydawanie pieniędzy na swoje zachcianki. Jednocześnie wiem, że nadchodzące tygodnie i miesiące będą dobrym czasem na podjęcie decyzji i zakup urządzenia. Nie zamierzam czekać do późnej jesieni, więc wiosna i początek lata, to czas, kiedy ceny zeszłorocznych urządzeń są już nieco bardziej sensowne.

Jak pisałem wcześniej, nie będzie pointy. Zamiast niej pozwolę sobie w tym miejscu umieścić ankietę jednokrotnego wyboru. Dajcie znać, ku któremu z tych urządzeń byście się skłaniali. A może użytkujecie jeden z tych smartfonów od dłuższego czasu i chcielibyście podzielić się wrażeniami w komentarzach? Byłoby miło :) Ostatecznie, jedną z idei serwisu jest pomoc w wyborze dobrego urządzenia. I nikt nigdy nie powiedział, że nie może ona działać w dwie strony.

Które z wymienionych urządzeń wydaje się być dla Was najlepszą opcją?

zdjęcie główne: Pixabay