Najwidoczniej w przyszłym roku jeszcze bardziej polubimy energooszczędne urządzenia. Niestety, od stycznia ceny prądu pójdą odczuwalnie do góry.
Na podwyżki na wpływ wiele czynników
Wielu z nas z przerażeniem przegląda comiesięczne rachunki. Co więcej, od lat obserwujemy rosnące ceny i nie inaczej będzie już niebawem. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii i wiemy już, że za energię przyjdzie zapłacić więcej. Jak już przed chwilą wspomniałem, niskie zapotrzebowanie na energię przez urządzenia stanie się jeszcze bardziej atrakcyjną cechą.
Planowane podwyżki wynikają głównie z wysokich hurtowych cen energii oraz kosztów zakupu praw do emisji CO2. Produkcja prądu głównie z węgla również nie stawia Polski w dobrej sytuacji. Nic więc dziwnego, że ciągle słyszymy o nadchodzących zmianach, które uderzą po kieszeni zwykłych obywateli.
Kontrakty zawierane na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) wyraźnie pokazują, że w ostatnim roku cena energii, zarówno z dostawą na rok 2022, jak i na kolejne lata, gwałtownie rośnie. Jak zauważa Urzęd Regulacji Energetyki, jeszcze w listopadzie 2020 roku cena energii w kontraktach terminowych oscylowała na poziomie 242 zł/MWh, aby w ciągu wzrosnąć do poziomu 470 zł/MWh. Niestety, to nie koniec – ceny bowiem obecnie nadal będą rosnąć.
Ponadto, należy mieć na uwadze, że główni dystrybutorzy energii ponoszą większe koszty związane z prowadzeniem działalności operacyjnej i koniecznością inwestycji, co również negatywnie wpływa na ceny prądu u końcowego odbiorcy.
Ceny prądu – wzrost o ponad 20 zł miesięcznie
Według danych opublikowanych przez URE, w przyszłym roku za prąd zapłacimy więcej o około 24%. Ma to oznaczać, że odbiorcy w gospodarstwach domowych muszą liczyć się z wydatkami wyższymi o około 21 złotych złotych miesięcznie.
Oczywiście mówimy tutaj o przybliżonej i uśrednionej wartości. Ceny prądu dla poszczególnych gospodarstw mogą być niższe lub wyższe. Warto jeszcze dodać, że raczej to nie koniec podwyżek, które mogą zostać wdrożone w przyszłych latach.
Cóż, w przyszłości chociażby domowe ładowanie samochodów nie będzie cenowo aż tak atrakcyjne jak obecnie. Niestety, bez radykalnych zmian nasze portfele będą coraz skuteczniej odchudzane przez rosnące ceny energii elektrycznej.