Amerykański producent należący do grupy General Motors potwierdził, że jeden z największych pojazdów w gamie, a zarazem kultowy SUV, doczeka się wersji zelektryfikowanej. Niewykluczone, że Europejczycy również będą mogli go kupić.
Riders on the Storm
Cadillac Escalade to niewątpliwe jeden z najbardziej rozpoznawalnych pożeraczy szos, jaki Amerykanie produkują od ponad 20 lat. Luksusowy, pięciometrowy SUV przez lata zasilany wyłącznie silnikami V8 pojawiał się w kulturze hip-hopowej, zarówno poprzez wizualną obecność w teledyskach, jak i w warstwie lirycznej.
Druga generacja tego monstrum służyła antagonistom w scenach pościgowych w filmie Matrix: Reaktywacja. Białym Escaladem poruszał się też Tony Soprano w kultowym serialu HBO. W Need for Speed Underground 2 tylko Lincoln Navigator i Hummer H2 zasłużyły sobie na obecność obok Cadillaca w sekcji SUV-ów. Jednym słowem – klasyk.
Auto produkowane jest do dziś, a ostatnia, piąta generacja, trafiła na rynek w 2020 roku. Samochód upodobnił się do innych modeli w gamie Cadillaca oraz dostał po raz pierwszy w swojej historii nie-ośmiocylindrowy widlasty silnik. Obok benzynowego, 6,2-litrowego V8 EcoTec w gamie pojawił się 3-litrowy diesel Duramax w rzędowej szóstce. Wszystko wskazuje jednak na to, że fani Escalade’a wkrótce zobaczą auto w wydaniu elektrycznym.
Kolejny elektryczny Cadillac w drodze
Producent zapowiedział, że Escalade IQ zostanie pokazany w pełnej krasie jeszcze w tym roku. Cadillac obiecuje to samo zaangażowanie w rzemiosło, technologię i osiągi, które sprawiło że, samochód od ponad dwóch dekad dominuje w kategorii luksusowych SUV-ów. Pojazd dołączy do elektrycznej gamy firmy i uzupełni ofertę obok modeli Lyriq i Celestiq.
Niewykluczone, że również mieszkańcy Europy będą mogli z łatwością kupić elektrycznego Escalade’a bezpośrednio od Cadillaca. Wiadomo przecież, że firma planuje powrócić na europejskie drogi właśnie za pomocą „elektryków”.
Czy niemieccy, hiszpańscy i polscy klienci już za kilka lat będą mogli zamówić długą na ponad pięć metrów amerykańską kolubrynę od General Motors z silnikiem elektrycznym? Skoro można zamienić bulgoczące V8 na cichy i bezemisyjny silnik, to również i taki scenariusz nie wydaje się niemożliwy.