Jeszcze do niedawna douszne słuchawki bezprzewodowe miały jedną niezbyt przyjemną cechę – wszystkie były wyposażone w… kabel łączący ze sobą oba elementy. Trend ten został przełamany wraz z premierą AirPods, które stały się tym samym pierwszymi dostępnymi globalnie słuchawkami pozbawionymi jakiegokolwiek kabla. Bang & Olufsen właśnie postanowiło zaprezentować urządzenie, które spełnia te same założenia co jabłkowy odpowiednik. Poznajcie Beoplay E8.
Już na samym początku zaznaczę, że jeśli mieliście nadzieję na tańszą alternatywę dla AirPods, to… nie tym razem. Bang & Olufsen to duńska firma, która celuje przede wszystkim w półkę high-endów, a ceny ich produktów są adekwatne do założenia, jakie przyjął producent. Nie zmienia to faktu, że BeoPlay E8 powinny charakteryzować się bardzo wysoką jakością, zarówno wykonania, jak i odtwarzania. No, i w moim skromnym odczuciu są znacznie ładniejsze niż AirPods – po prostu bardziej „chowają” się w uchu.
Pokusiłbym się o stwierdzenie, że słuchawki są prawie niewidzialne – na powyższej grafice możecie zobaczyć dlaczego – konstrukcja jest niemal całkowicie płaska i powinna być niewidoczna wtedy, kiedy ktoś stoi na wprost Was. Bo z profilu zawsze będzie widać to, że w uchu znajduje się jakiś „przedmiot obcy” ;).
Skoro przy niewidzialności jesteśmy, to producent zaimplementował tutaj tak zwany Tryb Niewidoczny (Transparency Mode). B&O Beoplay E8 zostały wyposażone w mikrofon, dzięki któremu działa system redukcji szumów – za pomocą zainstalowanej na smartfonie aplikacji użytkownik może wybrać jeden z trzech trybów „wyciszania”. Można również ustalić swój ulubiony tryb, który jest aktywowany za pomocą prostego stuknięcia w słuchawkę. Ta sama aplikacja obsługuje system Bang & Olufsen’s ToneTouch, w którym użytkownik można wybierać różne tryby odtwarzania dźwięku.
Wracając jednak do stukania, na każdej słuchawce umieszczona jest powierzchnia wrażliwa na dotyk, za pomocą której można sterować głośnością, odtwarzać i pauzować muzykę, odbierać i kończyć połączenia, wywołać asystenta głosowego oraz – ponownie – wybierać poziomy redukcji szumów. Słowem – wszystko – wystarczy tylko przypisać określone działania do czynności „wykonanej” na danej słuchawce.
Przejdźmy jednak do najgorszego, czyli ceny. Słuchawki zostały wycenione na niemalże dwukrotność AirPodsów – 1299 złotych, a w sklepach pojawią się już w październiku. W zamian za horrendalnie wysoką cenę, użytkownik otrzymuje dwie słuchawki wykonane z aluminium, stali nierdzewnej i gumowanego plastiku oraz pokryte skórą etui, za pomocą którego Beoplay E8 są ładowane. Czas pracy na baterii to jakieś 4 godziny, ale „pokrowiec” kryje w sobie akumulator zdolny do naładowania obu słuchawek czterokrotnie.
Jeżeli chodzi o dodatkowe szczegóły – do zestawu dołączane są również różnego rodzaju tipsy – cztery pary silikonowe oraz jedna piankowa (Complyfoam). Każda słuchawka waży nieco ponad 6 gramów, zaś etui skromne 45 g i jest ładowane za pomocą gniazda microUSB. Słuchawki łączą się z telefonem za pomocą Bluetooth 4.2.
źródło: Bang & Olufsen, Slashgear