Jednym z częściej używanych przez marketing BMW haseł jest „Radość z jazdy”. Mają ją zapewniać samochody tego bawarskiego producenta i muszę przyznać, że faktycznie to robią, szczególnie podczas pokonywania kolejnych ciasnych zakrętów. Co jednak w przypadku przyszłych autonomicznych samochodów? Podobno auta BMW wciąż mają dostarczać odpowiednią dawkę emocji.
Przyszłość ma być nudna, ale bezpieczna
Naprawdę lubię jeździć samochodem. Podczas wypadów na mniej ruchliwe pozamiejskie drogi mogę się zrelaksować, pokonując kolejne kilometry za kierownicą. Nie, nie chodzi o szybką i niebezpieczną jazdę, której fanem nie jestem. W zupełności wystarcza mi bardziej spokojne przemieszczanie się bez obranego konkretnego celu.
Nie przepadam za nudnymi autami, które nie zapewniają żadnych emocji. Zauroczony jestem w prawie każdym samochodzie wyposażonym w dopracowanym układ kierowniczy i odpowiednio mocny silnik. Najpewniej właśnie dlatego tak bardzo lubię nowe BMW serii 3 czy Alfę Romeo Giulię – auta oferujące sporo frajdy z jazdy.
Powtórzę to jeszcze raz – tak lubię jeździć. Mam więc pewne obawy o autonomiczną przyszłość, gdy wiele aut będzie prowadzonych przez komputer. Staną się one wyłącznie pojazdami do przemieszczania się z punktu A do B. Z drugiej jednak strony, drogi podobno będą znacznie bezpieczniejsze, spadnie liczba wypadków, korki będą mniejsze, a ruch płynniejszy. No cóż, jeśli faktycznie mniej ludzi zginie na drogach, to mogę pogodzić się z utratą radości z jazdy.
Może jednak znajdzie się jeszcze samochód dający radość z jazdy?
Patrząc na zaprezentowany koncepcyjny projekt BMW po cichu liczę, że w przyszłości wciąż będą jednak dostępne auta stworzone dla kierowcy. Bawarczycy nie chcą bowiem zabierać radości z jazdy – w BMW Vision M NEXT kierowca może wybrać, czy chce oddać prowadzenie komputerowi, czy sam chwyci za kierownicę.
BMW Vision M NEXT to także wizja przyszłości marki BMW M, czyli sportowych samochodów o naprawdę imponujących osiągach. Koncept zakłada, że będą one hybrydami z mocnym silnikiem spalinowym i elektrycznym. Prawdopodobnie następnym krokiem okażą się pojazdy w pełni elektryczne.
W przedstawionym futurystycznym samochodzie znalazł się czterocylindrowy silnik benzynowy połączony z silnikiem elektrycznym. Łącznie generują one 600 KM i zapewniają prędkość maksymalną 300 km/h. Z kolei sprint do setki wykonywany jest w zaledwie 3 sekundy. Naładowane akumulatory oferują maksymalny zasięg 100 km. Oczywiście Vision M NEXT może korzystać wyłącznie z mocy silnika spalinowego po wyczerpaniu energii w akumulatorach.
Co ciekawe, BMW Vision M NEXT korzysta z biometrycznego zabezpieczenia rozpoznającego twarz. Samochód jest odblokowywany w miarę zbliżania się właściciela. Nowoczesną technologię widać również we wnętrzu pojazdu. Producent postawił na minimalizm i nowe podejście do interfejsów. Wrażenie robi nawet kierownica, która wygląda jakby służyła do sterowania kosmicznych statkiem.
Trzeba przyznać, że BMW Vision M NEXT to interesujący projekt. Oczywiście tak wyglądający model nie trafi do masowej produkcji… przynajmniej obecnie.
Polecamy także:
Nowe BMW serii 3, smartfon i Apple Watch – sprawdziłem, co oferuje BMW Connected
źródło: BMW