World of Warcraft, pomimo lat na karku, dalej rozwija się prężnie. Pod koniec października rekordowy debiut zaliczyło Shadowlands, a teraz nadszedł czas na zmiany w cenniku. Z opcji zakupów czasu gry znikają warianty 30-, 90- oraz 180-dniowe, zmuszając tym samym graczy do wykupu 60-dniowych dostępów.
A komu to potrzebne?
Trzeba przyznać, że społeczność gry na Reddicie na wieść o tych zmianach niemalże eksplodowała. Portal WoWHead wskazuje jednak na to, że cennik subskrypcyjny pozostał nienaruszony i przez to dalej można od razu zakupić 6 miesięcy zabawy w świecie gry.
Dla jasności – subskrypcja wiąże się z podpięciem karty płatniczej. Czas gry można uzyskać poprzez zakup doładowania pre-paid bądź żetony World of Warcraft, które z kolei kupujemy w domu aukcyjnym. Ten, już dość skomplikowany system płatności za grę, Blizzard postanowił zmodyfikować jeszcze bardziej, więc pytanie brzmi – gdzie tkwi problem?
Oficjalnych wyjaśnień brak
Co ciekawe, Blizzard wyjaśnia rewizję cen dosyć trywialnie. Autorzy gry postanowili przejrzeć dostępne opcje płatności i ujednolicić tym samym zakupy graczy. Choć trudno to uznać za konkretny powód zmian, wspomniany serwis sugeruje, że te mogą się odnosić do botów, które nieustannie zdobywają surowce w grze (będą coraz trudniej otrzymywać żetony WoW, gwarantujące przedłużenie rozgrywki o kolejne miesiące).
Z drugiej strony jednak może się okazać, że osoby, które opłacają czas gry co miesiąc, w ten sposób będą w stanie zaoszczędzić kilka groszy. Analogicznie jednak, gracze preferujący najwyższy próg abonamentu będą niezadowoleni, bo to oznacza dla nich wzrost ceny zabawy.
Jest to sytuacja dziwna, ponieważ tak, jak pisałem wcześniej – zmiany nie dotknęły subskrypcji opłacanych kartą. Być może to jest sednem problemu dla Blizzarda i twórcy gry chcą zwiększyć liczbę subskrypcji odnawianych automatycznie. Wiemy przecież jak to jest z Netfliksem bądź też innymi usługami, do jakich podpinamy kartę. Ile razy zapomnieliście ją na czas odłączyć?
Jedno jest pewne – Blizzard o graczach World of Warcraft z pewnością nie zapomni.