Priv, czyli pierwszy smartfon z system operacyjnym Android autorstwa BlackBerry, wciąż jest jednym z najdroższych high-endów na rynku. W Polsce kosztował on na początku 3999 złotych, a więc dużo więcej niż flagowce konkurencji w dniu premiery. Ograniczyło to w znacznym stopniu jego dostępność, bowiem mało kto jest gotowy wydać taką kwotę na telefon. BlackBerry, chcąc pozyskać więcej klientów, zamierza wypuścić w tym roku dwa nowe modele, tym razem jednak ze średniej półki.
CEO BlackBerry, John Chen, zdradził też kilka informacji na ich temat. Jedno z urządzeń ma mieć tylko dotykowy wyświetlacz, zaś drugie wyposażone zostanie również w fizyczną klawiaturę QWERTY – nie wiadomo jednak, czy wysuwaną, jak w Priv, czy umieszczoną bezpośrednio pod ekranem, jak w modelu Passport. Podał też przedział cenowy, w jakim powinny „zamknąć” się ww. urządzenia. Mają one kosztować od 300 do (maksymalnie) 400 dolarów.
Oznacza to, że średniaki BlackBerry mogłyby w Polsce (przeliczając wprost) zadebiutować w cenach z przedziału (mniej-więcej) 1150-1500 złotych. Niestety, szanse na zaistnienie takiego scenariusza są nikłe. Priv pierwotnie kosztował 699 dolarów, a więc po przeliczeniu około 2650 złotych. Mimo to na naszym rodzimym rynku zadebiutował z ceną 3999 złotych. „Przebitka” jest więc pokaźnych rozmiarów, co oznacza, że powinniśmy spodziewać się raczej kwot oscylujących wokół 2000-2500 złotych, czyli tyle, na ile HTC wycenia swoje mid-range (patrz: One A9).
W Polsce średniaki BlackBerry mają więc małe szanse na stanie się bestsellerami. Producent jednak wierzy, że ceny z przedziału 300-400 dolarów będą atrakcyjne dla przedsiębiorców, a w ten segment celują bezpośrednio Kanadyjczycy. Jest to jednak wciąż blisko dwa razy więcej niż za Lumię 650 Microsoftu, która też jest przeznaczona dla tego typu klienta.
Czy więc mid-range BlackBerry mają szanse na sukces? Na pewno znajdą swoich nabywców i być może nawet znacznie więcej niż Priv, ale czy uratują stale pogarszającą się sytuację działu mobilnego? Osobiście (niestety) wątpię. Cena wciąż odgrywa kluczową rolę, a w dobie cięcia kosztów i minimalizowania rozchodów, wydatek rzędu 300-400 dolarów za średniopółkowy smartfon jest sporym obciążeniem. Chyba, że ktoś ceni sobie ponad wszystko bezpieczeństwo swoich danych. Takich użytkowników nie jest jednak na tyle, aby zapewniło to spokojną przyszłość kanadyjskiemu przedsiębiorstwu.
Warto jeszcze na koniec przypomnieć, że w przeszłości pojawiały się już sugestie, że BlackBerry wypuści na rynek mid-range’a. Wtedy jednak pisałem, że średniak tego producenta może kosztować tyle, co te od HTC. Jak widać, nie pomyliłem się.
Źródło: The National