W 1999 roku kanadyjska firma Research in Motion wprowadziła na rynek smartfony BlackBerry. Co było dla nich charakterystyczne? Autorski system operacyjny oraz klawiatura QWERTY. Od kilku lat firma próbuje odbudować swoją dawną potęgę – jednym ze smartfonów, już z Androidem na pokładzie, który miał w tym pomóc jest BlackBerry Priv – a właśnie się okazało, że jego posiadacze muszą zadowolić się pianką, ponieważ telefon nie otrzyma aktualizacji do Nougata.
BlackBerry Priv został zapowiedziany niemal dokładnie dwa lata temu, bo 25 września 2015 roku. Niewiele później, bo 6 listopada, urządzenie zostawiło oficjalnie wypuszczone na rynek i trafiło do sklepów. Smartfon cechowała dosyć charakterystyczna konstrukcja, ponieważ został on wyposażony w 5,4-calowy ekran (o rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli!), a oprócz tego, odpowiednim ruchem dłoni można było wyciągnąć… niewielką klawiaturę QWERTY.
BlackBerry Priv został dosyć ciepło przyjęty przez rynek, choć nie był to smartfon pozbawiony wad – jedną z prawdopodobnie największych była oczywiście cena – ta na samym początku wynosiła aż 3999 złotych, co było ogromną kwotą nawet w porównaniu do flagowców Apple i Samsunga. Byli jednak tacy, którzy zdecydowali wydać się dosyć dużo pieniędzy, aby oprócz nietuzinkowego urządzenia, otrzymać to, co było charakterystyczne dla jeżynek – dobre wsparcie systemowe.
Okazało się jednak, że posiadacze BlackBerry Priv muszą obejść się ze smakiem. Urządzenie zadebiutowało z Androidem 5.1 Lollipop na pokładzie. Dobrym zwyczajem producentów jest aktualizowanie swoich smartfonów (szczególnie tych flagowych) przez dwa lata, a więc Priv powinien najpierw otrzymać aktualizację do Marshmallow, a potem do Nougata. To i tak niewiele – w końcu niecałe 22 miesiące po premierze urządzenia zadebiutował Android 8.0 Oreo.
Niestety, Alex Thurber, który jest odpowiedzialny za rozwiązania mobilne BlackBerry, oficjalnie potwierdził, że Priv zakończy swój żywot z Marshmallow na pokładzie. Co prawda postanowił nas pocieszyć, że BlackBerry KEYone na pewno otrzyma aktualizację do Oreo, ale wydaje mi się, że niesmak trochę pozostał. Faktem jest, że nie wszyscy producenci zapewniają swoim flagowcom dwie duże aktualizacje (tak zwane major updates), ale w głębi duszy liczyłem, że pod tym względem Kanadyjczycy będą rzetelni i skrupulatni.
źródło: PhoneArena
grafika: Pixabay, BlackBerry