Jak możecie zobaczyć chociażby teraz, dosyć aktywnie uczestniczę w technologicznej sferze internetu i co za tym idzie – regularnie przeglądam wiele serwisów związanych z tą tematyką, przez co jestem bezustannie narażony na przecieki. Są takie, które okazują się być wręcz boleśnie prawdziwe – na przykład ten o świeżo zaprezentowanym BlackBerry Motion.
Kiedy ujrzałem informację, że smartfon BlackBerry Motion został oficjalnie zaprezentowany, zacząłem od przypomnienia sobie wpisu Karola, który był związany z tym urządzeniem. Wystarczyło pobieżnie przeczytać tekst i rzucić okiem na grafiki, aby z pełną odpowiedzialnością stwierdzić – Evan Blass był bezbłędny, zresztą nie po raz pierwszy.
Sprawdziło się naprawdę wszystko, a nadzieje mojego redakcyjnego kolegi okazały się być płonne – ramka pod wyświetlaczem rzeczywiście bez większego problemu pomieściłaby średniej wielkości Boeinga. Pragnę tylko dodać, że urządzenie to tak naprawdę projekt chińskiego TCL, a nie samego BlackBerry – choć nie wiem czy w tym przypadku ma to jakieś większe znaczenie.
Trafne okazały się również inne spostrzeżenia – nowa jeżynka zostawała wyposażona w baterię o pojemności 4000 mAh, która zasili pracę procesora Snapdragon 625, GPU Adreno 506 oraz 4 gigabajtów RAM-u, a także 5,5-calowego wyświetlacza Premium Anti-Sctrach o rozdzielczości Full HD. Godnym odnotowania jest fakt, że akumulator do 50% można naładować w zaledwie 40 minut dzięki technologii Qualcomm Quick Charge 3.0. Moim zdaniem jeżynce zabrakło malutkiej wisienki na torcie – na pokładzie jest „tylko” Android 7.1 Nougat, choć podobno Motion otrzyma aktualizację do ósmej wersji systemu.
Zwróciliście pewnie uwagę, że pod kątem specyfikacji, BlackBerry Motion to tak naprawdę średniak jak każdy inny, więc producent postanowił go jakoś wyróżnić. Jest to Convenience Key (dosłownie – Przycisk Wygody), przy pomocy którego można uzyskać szybki dostęp do profili Dom, Samochód, Biuro i Własny. Każdy z nich jest konfigurowalny przez użytkownika i może być aktywowany poprzez podłączenie do danej sieci Wi-Fi, urządzenia Bluetooth lub na podstawie spotkań wpisanych do kalendarza. Pytanie brzmi… to po co ten przycisk?
No dobra, jest coś jeszcze – nowa funkcja Locker, dzięki której użytkownicy mogą zabezpieczyć swoje pliki na pamięci wewnętrznej. Aby uzyskać do nich dostęp, trzeba będzie podać kod PIN lub przyłożyć palec do czytnika linii papilarnych.
Sam smartfon, póki co, pojawił się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz Arabii Saudyjskiej za równowartość mniej więcej 1700 złotych i ma zawędrować się na inne rynki jeszcze w tym miesiącu. Przyznam szczerze, że mnie BlackBerry Motion nie zachwycił – a Was?
źródło: BlackBerry (Twitter), CrackBerry dzięki PhoneArena