Turing Phone jest ciekawie wyglądającym smartfonem dla ludzi, którzy są gotowi poświęcić na rzecz bezpieczeństwa połączeń takie bzdety, jak gniazdo słuchawkowe, gniazdo kart SD oraz wsparcie dla aplikacji ze sklepu Google Play.
Sam smartfon ogłoszono już ponad rok temu, jego twórcy umożliwili zamawianie go w sierpniu ubiegłego roku, a jego wysyłka miała rozpocząć się w grudniu – do czego nie doszło. Jednak według informacji, do których dotarła ekipa Android Police, producenci są nareszcie gotowi do dostarczenia pierwszych egzemplarzy Turing Phone do nabywców. Ludzie, którzy wyłożyli prawie rok temu pieniądze na smartfona, który ma zapewnić szyfrowanie połączeń i bezpieczeństwo użytkowania, pewnie zaczęli się już poważnie niecierpliwić.
Jest jeszcze jeden szkopuł – sprzęty wysłane w najbliższym czasie są, jak to określono, „egzemplarzami ewaluacyjnymi”. Będą posiadać nie kojarzący się już z nowością procesor Snapdragon 801. Mocniejsza wersja smartfona, ze Sanpdragonem 820, ma zadebiutować w grudniu tego roku i być dostarczona do posiadaczy egzemplarzy ewaluacyjnych bez dodatkowych opłat.
Reszta specyfikacji urządzenia to 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, 3 GB pamięci RAM, 16, 64 lub 128 GB pamięci masowej, NFC, GPS, Bluetooth 4.0 i LTE. Telefon ma mieć czytnik linii papilarnych, dwa aparaty (13Mpix i 8Mpix) i zasilać to wszystko baterią 3000 mAh.
Twórcy zdecydowali się też porzucić Androida na rzecz systemu Sailfish 2.0, który ma zapewnić wsparcie dla nielicznych tylko aplikacji ze sklepu Google Play.
Cała historia z Turing Phone zaczyna nie tylko się dłużyć, ale też robić się podejrzana. Długie oczekiwanie na sprzęt, a teraz zapowiedź, że nabywcy nie dostaną finalnej wersji produktu, a jedynie jakieś beta-wersje, nie wróżą zbyt dobrze. Na pewno nie firmie utrzymującej, że tworzy smartfon, któremu będzie można w 100% zaufać.
źródło: liliputing.com