Firma HMD stworzyła telefon dla osób, które uwielbiają Barbie. Jest różowo-różowy z różowymi akcentami i nie brakuje powodów, by chcieć przyjrzeć mu się z bliska. Ostatecznie jednak w głowie pozostaje pytanie: kto tak naprawdę miałby go kupić…?
Barbie Phone, czyli HMD wchodzi całe na różowo
Oto Barbie Phone. Żarówiastoróżowy telefon z klapką, który właśnie uświetnił swoją obecnością katalog produktów HMD. Powstał w tym samym duchu, co The Boring Phone, będący owocem współpracy Finów z Heinekenem. Tak jak on oferuje podstawową funkcjonalność i nie skorzystamy na nim z aplikacji społecznościowych. Dla zabicia czasu możemy co najwyżej pograć w Snake’a (a konkretnie w jego plażową edycję).
Producent argumentuje to wynikami badań, z których wynika, że co piąta osoba między 16. a 34. rokiem życia miała postanowienie na nowy rok, by spędzać mniej czasu w mediach społecznościowych, a 42% respondentów obiecało sobie większe skupienie na zdrowiu psychicznym. Barbie Phone ma wspierać taki cyfrowy detoks, ale w przeciwieństwie do Boring Phone’a, ten tutaj zdecydowanie nudny nie jest.
Barbie kojarzy się z różem i rzeczywiście wszystko tu jest różowe: od obudowy po interfejs. Telefon trafia do nabywców w różowym pudełku, w którym znajdują się jeszcze: różowy kabelek i różowa ściereczka do przecierania ekranu. Dodatkowo na zestaw składają się wymienne plecki, koralikowa smyczka, zawieszki i naklejki, pozwalające spersonalizować swoje urządzenie. Wszystko to zostało opracowane w ścisłej współpracy z zespołem projektowym Mattel.
HMD słynie z naprawialnych urządzeń i Barbie Phone nie jest wyjątkiem. W prosty sposób można zdjąć obudowę i dostać się do akumulatora (który – co już nikogo nie powinno dziwić – także jest różowy). Można go w razie potrzeby wymienić, przedłużając tym samym życie telefonu.
Tak jak już wspomniałem, funkcjonalność tego urządzenia jest mocno ograniczona. Można jednak wykorzystać telefon do prowadzenia rozmów głosowych i tekstowych, zarządzania sobą w czasie, słuchania muzyki czy też robienia zdjęć. Co ciekawe, pokrywa z aparatem jest tak naprawdę lusterkiem, co ułatwia pstrykanie selfie. Dodatkowo producent postarał się o „przesłodkie” filtry.
Na koniec jeszcze garść szczegółów technicznych. Urządzenie ma 2,8-calowy wyświetlacz wewnętrzny i 1,77-calowy ekran na pokrywie. W środku znalazło się miejsce dla akumulatora o pojemności 1450 mAh, który zapewniać ma do 9 godzin rozmów na jednym ładowaniu. Dysponuje tylko 128 MB pamięci, ale obsługuje karty microSD o pojemności do 32 GB. Nie zabrakło też łączności LTE i Bluetooth, a do tego dochodzą jeszcze porty USB-C i mini jack.
Ile kosztuje najsłodszy telefon na rynku?
Telefon oficjalnie debiutuje na rynku 28 sierpnia, a do pierwszych polskich sklepów trafi niewiele później. Zastanawiasz się, ile trzeba za niego zapłacić? Otóż ceny rozpoczynają się od 599 złotych.
I tak się tylko zastanawiam, dla kogo tak właściwie powstał ten telefon. Pierwsza myśl: dla dziecka. Tylko że w takim wypadku wydaje się trochę za drogo wyceniony, szczególnie biorąc pod uwagę jego możliwości. Dorosłym miłośniczkom najsłynniejszej lalki w historii mocno doskwierać może zaś brak aplikacji społecznościowych na pokładzie. Dlatego najbardziej skłaniam się ku odpowiedzi: dla rozgłosu. Bo też – co tu dużo mówić – to tak szalenie osobliwa konstrukcja, że aż chce się o niej gadać.