Być może kojarzymy inicjatywę o nazwie Albicla. Ten serwis społecznościowy powstał jako przeciwwaga dla Facebooka i Twittera, które – zdaniem niektórych – nie zapewniają wystarczającej wolności wypowiedzi. Podobną opinię ma w pewnych kręgach YouTube, dlatego pojawił się pomysł stworzenia BanBye.
BanBye – „prawdziwie wolny” serwis wideo
Według spółki Niezależne Polskie Media, wolność słowa w Polsce jest zagrożona. Użytkownicy YouTube’a ponoć nie mogą korzystać z tego podstawowego prawa człowieka, ponieważ zdaniem niektórych, amerykańskie korporacje są nadgorliwe w interpretacji tego, co można nazwać „szkodliwymi treściami”. Dlatego też ci, którzy próbują zarabiać na reklamach powiązanych z filmami na YouTube, szerzących dezinformację, są w serwisie banowani. Cóż począć? Stworzyć własny serwis – podobny, tylko lepszy. Proste, prawda?
Jak czytamy na stronie startowej BanBye, „pętla cenzury tzw. Big Tech zaciska się coraz mocniej”. Twórcy wierzą, że „PRAWDA zasługuje na WOLNOŚĆ” (pisownia oryginalna). Witryna wygląda jakby była napisana na kolanie – krótka animacja na początku, dwa-trzy hasła w stylu: „w zgodzie z prawem, w obronie wartości, bez cenzury”, a na koniec zachęta do wpłacania datków na rzecz wsparcia inicjatywy polskiej, niezależnej platformy wideo.
Całość sprawia wrażenie jeszcze mniej przygotowanej, ślepej kiszki internetu niż Albicla, która już wkrótce będzie mogła pochwalić się pełny rokiem działalności w naszym kraju. Twórcy zapewniają jednak, że w BanBye będzie można spotkać wysokiej jakości treści, zarówno w wersji polskiej, jak i angielskojęzycznej. I podkreślają, że już teraz współpracę z serwisem zapowiedziało „bardzo dużo osób i dziennikarzy”.
Ponieważ jednak Niezależne Polskie Media nie są w stanie samodzielnie sfinansować uruchomienia konkurencji dla YouTube’a w Polsce, do osiągnięcia tego celu będą potrzebne pieniądze. Sporo pieniędzy, bo obecnie brakuje jeszcze 330 tysięcy złotych.
BanBye został zapowiedziany przez Marcina Rolę, czyli współtwórcę telewizji internetowej wRealu24, której filmy są regularnie usuwane z YouTube przez moderatorów serwisu. W takich okolicznościach właśnie powstał pomysł na „polski YouTube”.
Trudno spodziewać się, by BanBye odniosło jakiś spektakularny sukces. Jako miejsce pozbawione jakiejkolwiek moderacji, szybko stanie się synonimem filmowego śmietniska, w którym niekontrolowani w żaden sposób użytkownicy będą mogli wrzucać na stronę śmieci najgorszego sortu. Być może właśnie na tym polega idea tak często wspominanej na stronie BanBye wolności.