Gry multiplayer choć cieszą się niegasnącą popularnością, to bardzo często przysparzają swoim twórcom masę problemów. Stworzenie stabilnej i w miarę bezproblemowej infrastruktury serwerów to ogromne wyzwanie. Niektórzy deweloperzy są wręcz znani z niskiej jakości swoich usług sieciowych, co często przekłada się na liczne memy i debaty na temat stabilności serwerów. Jednym z tych producentów zdecydowanie jest Rockstar Games, które choć wkłada w swoje dzieła ogromne nakłady pracy i serca, to średnio radzi sobie z ich modułami rozgrywki po sieci.
Dzień jak co dzień – duża awaria Rockstar Games Social Club
Regularnie przeglądam forum Reddit poświęcone grze Red Dead Online. Znamienita większość postów, które przewijają się przez mój newsfeed, to filmiki i obrazki ukazujące zabawne, często abstrakcyjne błędy gry, takie jak niedoczytująca się modele postaci czy momentami przekomiczna fizyka naszego wierzchowca.
Choć Red Dead Redemption 2 zgarnęło fenomenalne oceny i sprzedaje się fantastycznie, to miało jeden, znany z początków GTA Online problem na premierę – niedopracowany, pusty tryb online. Teraz gra się dużo lepiej, jednak szybkie tempo rozbudowy zawartości pociągnęło za sobą konsekwencje w postaci licznych niedoróbek, które bywają frustrujące, choć mogą też bawić.
Błędy to nie jedyny problem sieciowych hitów dla wielu graczy od Rockstar. Dużo krwi napsuły graczom również niestabilne serwery, które i tym razem nie podołały natłokowi graczy. Usługa Rockstar Games Social Club aktualnie przechodzi poważną awarię i niemożliwe jest granie w tryb multiplayer zarówno w GTA V, jak i Red Dead Redemption 2.
Brak wsparcia ze strony dewelopera
Równie bolesne, co niska stabilność serwerów, jest podejście Rockstar Games do kwestii naprawy problemów.
W momencie pisania artykułu, na oficjalnej stronie dewelopera przeznaczonej do informowania o stanie jego usług sieciowych widnieje szereg zielonych kropek przy każdej z platform, na których dostępne są obydwie gry. Kilka dni temu miała miejsce podobna awaria, a jej naprawa nastąpiła dopiero po kilku godzinach od pierwszych zbiorowych doniesień o problemach.
O ile zarządzanie taką ilością zapełnionych serwerów faktycznie nie jest łatwe, to firma zarabiająca na mikrotransakcjach dziesiątki milionów dolarów miesięcznie powinna zająć się modernizacją swoich usług. Fani są mocno zniesmaczeni aktualnym stanem rzeczy, a niektórzy zapowiadają nawet bojkot produkcji, jeśli stan rzeczy nie ulegnie poprawie.