Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się ile tak naprawdę kosztuje za darmo, przykładową odpowiedź znajdziesz w tej publikacji. Autor: producent słynnego oprogramowania antywirusowego Avast.
Od setek lat krążą powiedzenia o tym, że co jest tanie, to jest drogie, a za darmo to tylko (…) można dostać. I jak to w przypadku ludowych porzekadeł zwykle bywa, sporo w nich prawdy. O tym, ile tak właściwie kosztuje za darmo przekonali się ostatnio posiadacze antywirusa Avast. Wyposażony jest on we wtyczkę do przeglądarki internetowej, której zadaniem jest monitorowanie ruchu pod kątem bezpieczeństwa. Tyle że nie tylko bezpieczeństwo jest tu istotne. Użytkownik może również wyrazić zgodę na przekazywanie zebranych w ten sposób danych podmiotom trzecim, wykorzystującym je w celach marketingowych.
Teoretycznie udostępnienie danych o historii przeglądania w formie całkowicie zanonimizowanej jest całkowicie bezpiecznie, jednak – jak udowodnili specjaliści z portalu PCMag – nie jest to takie oczywiste.
Fajna ta anonimowość, taka nie za duża
Żeby przeanalizować, w czym tkwi problem, wyobraźmy sobie sytuację, w której dostęp do danych zbieranych przez Avasta wykupuje jeden z dużych sklepów internetowych. Otrzymuje wtedy dostęp do historii przeglądania 100 milionów anonimowych użytkowników. Anonimowych dla Avasta, jednak w połączeniu z danymi zbieranymi przez sklep nie jest to takie oczywiste.
Wystarczy, że z danego ID urządzenia dokonano zakupu na stronie sklepu i sytuacja robi się bardzo ciekawa. Z pomocą tegoż ID sprzedawca może wtedy powiązać dane wejście na stronę z całą historią nieszczęsnego użytkownika i przypisać do niej informacje dostarczone podczas zakupów. Mamy więc, do dyspozycji jednego sklepu całą naszą historię przeglądania podpisaną imieniem i nazwiskiem oraz adresem zamieszkania. Jak to wykorzystać? Pomysłów z pewnością nie braknie, nie tylko marketingowych.
Na szczęście to tylko rozważania teoretyczne
Chcąc dokonać tak precyzyjnej identyfikacji użytkowników dany podmiot musiałby zaangażować spore siły pracowników i mocy obliczeniowej – rekordów do przeszukania jest tak wiele, że mało która maszyna poradzi sobie z nimi. W dodatku by możliwe było jednoznaczne powiązanie historii przeglądania z danymi, czas wykonywania poszczególnych czynności po stronie serwerów Avasta i sklepu musiałby być identyczny – bez tego synchronizacja danych może okazać się niemożliwa.
Czy zatem jest się czego bać? Producenci Avasta zapewniają, że w żadnym wypadku. Dane użytkowników są w pełni bezpieczne, a ich jednoznaczna identyfikacja jest niemalże niemożliwa. Można zatem spać spokojnie wiedząc jednocześnie, ile, w przypadku Avasta, warte jest za darmo.
Źródło: PCMag