Głosowy Asystent Google zyskał nowy język obsługi – polski. Tym samym długo oczekiwana funkcja oficjalnie rusza w naszym kraju, a tysiące użytkowników smartfonów z Androidem po kilka razy dziennie sprawdza, czy aktualizacja z Asystentem trafiła już na ich urządzenia.
Żeby móc korzystać z Asystenta Google w języku polskim, wystarczy być posiadaczem smartfona z Androidem 5 lub nowszym. Inteligentny doradca trafi także na urządzenia z iOS. Tak, Siri nadal nie rozumie ni słowa po polsku, więc produkt Google stał się pierwszym głosowym asystentem, z którego skorzystamy w naszym języku na iPhone’ach. Wystarczy pobrać ze sklepu App Store aplikację Asystenta Google.
Google zastrzega, że minie trochę czasu, aż Asystent Google pojawi się na naszych urządzeniach mobilnych. Choć na dziś będziemy datować start tej usługi w Polsce, to musimy dać firmie kilka dni, aż zmiany trafią na miliony smartfonów w naszym kraju. Podobnie przecież ma się rzecz z aktualizacjami systemu poszczególnych modeli telefonów, przy czym – co oczywiste – mają one znacznie mniejszą skalę.
Z tego samego powodu – naprawdę dużej liczby urządzeń, które muszą współpracować z głosowym asystentem po polsku i ich różnorodności – na razie jego pole dziania ograniczone jest do smartfonów i niektórych słuchawek Bluetooth. Sprzęty takie jak Google Home czy jego mniejsza wersja Google Home Mini będą musiały poczekać na swoją kolej, z terminem uruchomienia polskiego asystenta w nieokreślonej przyszłości.
Co potrafi Asystent Google po polsku?
Aby wywołać Asystenta Google, wystarczy powiedzieć „Ok Google” lub przytrzymać dłużej środkowy przycisk nawigacyjny w Androidzie, uruchamiający wcześniej Google Now.
Możliwości Asystenta Google obsługiwanego w języku polskim są mniejsze niż gdybyśmy porozumiewali się z nim po angielsku. Możemy wydać mu komendy uruchomienia aplikacji, rozpoczęcia odtwarzania muzyki czy podyktować mu tekst wiadomości SMS lub termin do wpisania w Kalendarz. Odpowie nam też na różne ogólne pytania, podając definicję z Wikipedii, wyszuka interesujący nas film na YouTube lub poczęstuje nas czerstwym sucharem, jeśli poprosimy o opowiedzenie żartu.
Oprócz tego możemy zlecić mu przetłumaczenie kilku zdań przez Tłumacza Google, przeliczenie jednostek czy walut, sprawdzenie ich kursu, wysłanie maila ze skrzynki Gmail. W końcu – za jego pomocą możemy zarządzać Chromecastem.
Listę przydatnych komend i możliwości prezentuje specjalna strona, którą Google uruchomiło w naszym języku, z okazji startu Asystenta w Polsce. Warto ją odwiedzić.
Własne komendy będą mogli tworzyć także partnerzy Google. Dlatego z poziomu tego asystenta będziemy mogli sterować także WhatsAppem czy Spotify. W Polsce swoje komendy mają już eSky i Play. „Porozmawiaj z eSky” uruchomi bota o wdzięcznym imieniu Ewa, który pomoże nam wyszukać tani lot w interesującym nas kierunku. „Zapytaj Play, co nowego” zaś, pozwoli nam zorientować się w ofercie Fioletowych.
Jak widać, to dopiero początek drogi Asystenta Google w Polsce. Jeśli jednak Polacy przyzwyczają się do niego i – co ważne – będą go naprawdę używać, Google będzie bardziej zdecydowane rozwijać go na naszym rynku. Oby. Czekam na język polski na głośnikach Google Home.