ASUS ZenFone 6 – najciekawszy z fighterów (recenzja)

Muszę na wstępie przyznać, że ASUS ZenFone 6 bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Owszem, wiedziałem mniej więcej, jakiej klasy urządzenia się po nim spodziewać, ale oczekiwałem, że z końcem testów znajdę jakieś jego wady, które mocno by mnie do niego zraziły. Tym razem jednak tak się nie stało, a ZenFone 6 najzwyczajniej w świecie mocno przypadł mi do gustu. Dlaczego? Zapraszam do recenzji.

W moich pierwszych wrażeniach ZenFone’a 6 można było już wyczytać dużo. Od tamtej pory flagowiec Asusa raczej już niczym nowym mnie nie zaskoczył. Utrwalił moją pierwotną opinię, że to porządny smartfon za uczciwą cenę, ale do ideału nieco mu brakuje.

Wideorecenzja ASUS ZenFone 6

Obudowa, design i obrotowy aparat

Co ciekawe, dobrych kilka lat temu pojawił się już ZenFone o takiej samej nazwie i w zasadzie oba te smartfony niewiele mają ze sobą wspólnego. I bardzo dobrze.

Tegoroczny „Zenek” jest świetnie wykonany, masywny i dobrze wyglądający – szczególnie z przodu. To ciężki smartfon – waży o 8 gramów więcej od OnePlusa 7 (czyli 190 g), ale z drugiej strony to zdecydowanie uzasadniona waga chociażby z racji akumulatora o wyróżniającej się wręcz pojemności.

Do tego dodajmy spore wymiary, 6,4″ ekran, metalowe ramki, Gorillę Glass 3 z tyłu obudowy (z przodu jest GG6) i efekt sporej wagi gotowy. Czy to wada? To zależy. Na pewno w drobniejszych dłoniach może się wydawać zbyt masywny, ale z drugiej strony sprawia wrażenie bardzo wytrzymałego. Testowany smartfon zdążył mi kilka razy upaść na płytki czy panele i na szczęście nic poważnego mu się nie stało.

 

Z tyłu mamy szkło z zagiętymi bokami, które powodują, że smartfon wygodnie leży w dłoni. Ciężko, ale wygodnie. Tam też znajduje się skaner linii papilarnych i niebieskie logo producenta, którego kolorystyka osobiście nie przypadła mi do gustu, ale miło współgra za to z przyciskiem power, który mieści się na prawym boku urządzenia. Nieco wyżej od niego jest przycisk regulacji głośności i jeszcze wyżej mały, konfigurowalny przycisk specjalny.

Domyślnie służy on do wywoływania Asystenta Google, ale możemy mu przypisać inne funkcje, np. zrzut ekranu, włączenie trybu „Nie przeszkadzać” czy skrót do aparatu albo Asystenta Google i to na trzy sposoby – przy pojedynczym wciśnięciu, podwójnym i przytrzymaniu przycisku. W ten sposób możemy porządnie dostosować ten przycisk pod nasze potrzeby, aczkolwiek brakowało mi opcji wywoływania wybranej przez siebie aplikacji. Poza tym jednak pomysł i wykonanie uważam za świetne.

Z lewej strony znajduje się slot na 2 karty SIM i jedną kartę microSD (3w1), a na dolnej krawędzi złącze miniJack, port USB-C i główny głośnik.

Różne są pomysły na tworzenie bezramkowców. Są notche-łezki, wysepki, wysuwane aparaty, slidery i jest ZenFone 6 ze swoim obrotowym modułem aparatów. Przewagą takiego rozwiązania nad innymi jest to, że producent nie musi się w ogóle przejmować przednim aparatem, bo staje się nim automatycznie aparat główny. Z kolei dla użytkownika oznacza to po prostu, że może robić sobie selfie najwyższej jakości.

Sam mechanizm jest ciekawy, ale też specyficzny. Wbrew pozorom sam obracany moduł aparatu jest bardzo lekki. Został wykonany z ciekłego metalu (stopu amorficznego), który jest lżejszy o 20% od stali nierdzewnej i ponoć czterokrotnie bardziej wytrzymały. To być może nie jest rozwiązanie, które definitywnie spodoba się każdemu – przede wszystkim zrozumiałe są obawy o jego trwałość, o dostawanie się kurzu czy drobinek do środka modułu itd. Co prawda Asus informuje, że jego wytrzymałość jest bardzo wysoka, sam moduł ma starczyć na co najmniej 100 000 otwarć i zamknięć. Mi jednak przeszkadzały w nim tylko dwie rzeczy – dźwięk obracania się modułu i jego klekotanie np. przy odstawianiu smartfonu na biurko. To trochę słabe, ale z drugiej strony to nie jest urządzenie za 4 tys. zł, tylko za prawie 2x mniej, któremu można nieco wybaczyć.

Aparat po złożeniu delikatnie wystaje ponad obudowę i to też może wprawiać w zakłopotanie związane z obawą przed porysowaniem czy upadkiem. Ciekawostką jest też to, że podczas upadku moduł aparatu natychmiast dostrzega problem i zamyka się. Pełne zamknięcie (i otwarcie) modułu trwa ok. 1-1,5 sekundy. Niedużo, ale czy nie za mało, żeby faktycznie uchronić aparat przed uderzeniem w razie upadku? Na szczęście już niepełny obrót wystarcza, żeby modułowi nie stało się nic poważnego.

Z obrotowego aparatu wynika kilka dość istotnych rzeczy. Przede wszystkim wysoka jakość zdjęć i możliwość stosowania z przodu szerokiego kąta. Poza tym fizyczny brak przedniej kamerki oznacza porządny design z przodu i niemal pełną bezramkowość. Poza tym otwierają się nowe możliwości fotografowania z racji ustawiania modułu aparatu pod różnymi kątami, łatwiej dzięki temu zrobić zdjęcie np. w trudniej dostępnym miejscu. Jest jeszcze kilka innych rzeczy, ale do nich wrócę przy okazji opisu aparatu i zdjęć.

Warto też wspomnieć, że producent dodaje do zestawu plastikowe etui, dobrze dopasowane do smartfonu. Niestety, jest dość śliskie i paradoksalnie przez to łatwiej o niebezpieczną sytuację dla urządzenia. Szkoda, że Asus nie zdecydował się na dodanie etui silikonowego, takiego jak np. do Redmi Note 7.

Wyświetlacz i dźwięk

Przód telefonu to niemal całkowicie sam ekran – aż miło popatrzeć. Brak kamerki do selfie owocuje zajmowaniem 92% przedniej powierzchni przez ekran, ale, co ciekawe, producent zdołał tam jeszcze upchnąć malutką diodę powiadomień (w prawym górnym rogu) oraz dwa głośniki stereo z dwoma wzmacniaczami. Na początku recenzji wspomniałem jednak, że na dole znajduje się główny głośnik, ponieważ większość dźwięków wydobywa się z niego i głośniej, niż w przypadku tego górnego. Powiedzmy, że nie jest to najlepsze brzmienie stereo w smartfonach, ale lepsze to, niż implementacja pojedynczego głośniczka.

Pozytywne wrażenie z ekranu psuje nieco dolna ramka, która jest wyraźnie większa od tej u góry. Wolę takie rozwiązanie od jakiegokolwiek notcha, a o braku symetrii zapomniałem po kilku dniach testowania.

Proporcje ekranu (którego Asus nazywa „NanoEdge”) IPS LCD wynoszą 19,5:9. Jego rozdzielczość to według niektórych „zaledwie” 2340×1080 pikseli, a więc tzw. Full HD+, ale zagęszczenie pikseli na poziomie 404 PPI oznacza, że oraz jest ostry i więcej do szczęścia nie jest potrzebne. Producent określa jasność swojego wyświetlacza na poziomie 600 nitów. Z moich pierwszych wrażeń ze słonecznej Walencji, jak i równie gorących ostatnich dni w Polsce wynika, że ekran rzeczywiście jest jasny i bez problemu dało się z niego korzystać na zewnątrz.

Wyświetlacz jest czytelny, bardzo dobrze odwzorowuje barwy i praktycznie nie mogę mu nic zarzucić. Pomimo, że osobiście preferuję AMOLED-y, to wiem, że dla wielu osób OLED-owe ekrany są właśnie wadą. Ludzie narzekają na wypalania, różową poświatę i inne problemy. Oczywistym jest, że wybór IPS dla ZenFone’a wziął się z oszczędności i chęci zaoferowania później dobrej ceny, ale przy okazji dla wielu osób może to po prostu stanowić zaletę. Odbiór będzie więc zależeć w dużej mierze od gustu i preferencji użytkowników, ale jak IPS to muszę przyznać, że ten smartfon wypada bezbłędnie. Do tego stopnia, że po powrocie do Polski niektórzy dziennikarze tech. pytali się mnie, czy to AMOLED. To pewnie dlatego, że domyślnie kolory są nieco podkręcone w ustawieniach, ale oczywiście można to zmienić. I jak to w przypadku IPS-ów wygląda, o głębokiej czerni można zapomnieć, ale w pozostałych aspektach ekran sprawdza się kapitalnie.

Wróćmy jeszcze do dźwięku, ale tego wydobywającego się ze słuchawek ZenEar Pro dostrojonych przez 1MORE. Są one dołączane do zestawu i brzmią naprawdę nieźle. W ogóle Asus chwali się tym, że w ZenFone 6 zastosowano standard Hi-Res Audio 192 kHz/24 bity, DTS (Digital Theater System) Headphone: X, czyli 7.1-kanałowy wirtualny dźwięk przestrzenny. Nie jestem audiofilem, ale w mojej ocenie ZenFone 6 doskonale nadawał się do słuchania muzyki i na pewno wielu ucieszy pozostawienie miniJacka.

Niestety muszę przyczepić się do jakości połączeń. Niezależnie od ustawień, dźwięk połączeń był delikatnie wyciszony, a spacerując po głośnych ulicach centrum miasta czasem ledwo słyszałem rozmówcę. Z ulgą wróciłem do swojego prywatnego Pixela 2XL i upewniłem się, że różnica była naprawdę odczuwalna.

Jakbym miał jeszcze się czegoś przyczepić, to zasugerowałbym Asusowi przyjrzenie się, jakie u konkurencji (nawet tej tańszej) stosuje się silniczki wibracyjne. W ZenFone znajduje się taki ewidentnie dość stary, nieprzyjemny, toporny wręcz. To szczegół, ale w całej swojej innowacyjności odstawał i zwrócił moją uwagę. Wiecie – są silniczki, które się wyróżniają pozytywnie (m.in. w Pixelach 3, najnowszych iPhone’ach), takie, które są po prostu w porządku i takie, które trącą czasami starych smartfonów. Ten z ZenFone’a 6 należy do tych ostatnich.

Wydajność, oprogramowanie

ZenFone 6 pracuje w oparciu o hiper- wydajnego Snapdragona 855 z Adreno 640 i 6/8 GB RAM (w zależności od wersji, mój model miał 8 GB RAM). Nie spotkałem się z żadnymi, nawet najmniejszymi przycinkami animacji, spowolnieniami czy lagami. Smartfon chodzi jak burza i tego właśnie się spodziewałem po zastosowanej specyfikacji. Zdecydowałem się jednak na zwiększenie szybkości działania wszystkich animacji systemowych w ustawieniach, bo w mojej opinii spowalniały dwukrotnie faktyczne możliwości urządzenia i to była dobra decyzja – urządzenie działało jeszcze szybciej (i wciąż przyjemnie dla oka). Nie jest to jednak zarzut, to dotyczy w zasadzie każdego urządzenia, które jest wydajne i ma czystego Androida lub działa na systemie opartym o czystego Androida.

Wszelkie benchmarki także stawiają ZenFone’a 6 bardzo wysoko w rankingach, ale najważniejsze, że ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jak zawsze podczas testów grałem w takie gry, jak Neverwinter Nights, Hearthstone czy PUBG Mobile. Wszystkie działały bezbłędnie, szybko i bez żadnych przycięć. W nakładce znajdziemy nawet możliwości znane np. z gamingowego ASUS ROG Phone’a i podczas grania przyspieszymy telefon, włączymy tryb nie przeszkadzać itp. (czyli tzw. Dżina Gier).

Powyższe screeny z benchmarków pochodzą akurat z wersji 6GB RAM/128GB, ale różnice między nią a tą z 8 GB RAM-u są naprawdę kosmetyczne. Dla porównania – wersja 8/256: 3D Mark (Sling Shot Extreme) 5357 i 4523 punktów, AnTuTu – 357035 punktów, Geekbench 3524 punktów (single-core) i 10913 punktów (multi-core). Miałem okazję pobawić się jedną i drugą wersją – obie są bardzo wydajne.

ZenFone 6 na starcie pracuje na Androidzie 9 Pie i jest wyposażony w nakładkę systemową ASUS ZenUI 6. Bardzo przypadło mi do gustu to, że Asus poszedł w kierunku czystego Androida ze swoją nakładką, która do tej pory była chyba największą wadą smartfonów tego producenta – odstawała na tle konkurencji dość długo, aczkolwiek głównie z powodów estetycznych, bo funkcjonalności nie można było jej odmówić.

ZenUI 6 wciąż jest przepełnione funkcjami, dodatkami i możliwościami, ale teraz wszystko wygląda schludniej. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że Asus wrzucił tu po prostu czystego Androida, pozostawił dodatkowe funkcje i tyle. W praktyce wygląda to tak, że system jest tu rzeczywiście oparty o czystego Androida – większość elementów wygląda jak skopiowana 1:1 pod względem designu, z uwzględnieniem kilku różnic i uzupełnień. Można np. ustawić ten sam system gestów, co w czystym Androidzie. Różnią się jednak aplikacje takie jak telefon, zegar, kalkulator, galeria i oczywiście aparat.

Dodano też własną apkę od pogody, menedżer plików i to z grubsza tyle. Nie czuć absolutnie, żeby system był zaśmiecony, ale software’owi puryści nie będą w pełni zadowoleni. Z drugiej strony np. w menu ost. aplikacji  dodano przycisk „wyczyść wszystko”, łatwiejsze skróty do dzielenia ekranu czy przejścia do informacji o aplikacji. Mi, jako fanowi czystego Androida, brakowało jednak np. wysuwanych z dołu propozycji aplikacji do uruchomienia – tutaj mamy jedynie przypięte przez nas wcześniej na stałe apki z dolnego rzędu pulpitu. Takich podobieństw i różnic w systemie jest mnóstwo, ale wypadkowa jest taka, że nakładka wydaje się być jak czysty Android, z przyjemnością się na nią patrzy i z niej korzysta. To w połączeniu z szybkością działania daje naprawdę świetny efekt, z powodzeniem ten smartfon mógłby zostać moim „daily driverem”. W systemie nie zabrakło też możliwości przełączenia się w tryb ciemnego schematu kolorów, który globalnie wprowadza w nakładce czarny kolor gdzie tylko się da.

W ustawieniach doszukamy się od groma dodatkowych funkcji – od zmiany dźwięków obracanego aparatu (na szczęście domyślnie wyłączonych, serio – są straszne), przez masę gestów pokroju wybudzania ekranu, ustawienia inteligentnego klawisza, tryb obsługi jedna ręką czy odcisków palców, aż po konfigurację „dżina gier”, klonowanie aplikacji, tryb inteligentnej głośności czy tryb rękawiczek. Jest tego mnóstwo, ale wszystko jest schowane w odpowiednich sekcjach ustawień, raczej nic tu nie atakuje inwazyjnie użytkownika żadnymi komunikatami i nie uszczęśliwia na siłę.

Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Audio. Jakość połączeń. Wydajność, oprogramowanie
2. Biometria. Bateria. Aparat. Podsumowanie

Biometria

Zaskakującym może być fakt, że ZenFone 6 umożliwia… odblokowanie smartfonu twarzą. Zgadza się, aparat się obraca, w mig skanuje naszą twarz i odblokowuje telefon jakby nigdy nic. Oczywiście mowa tu o zupełnie standardowym skanowaniu przez główny aparat, ale jest coś zabawnego w tym, że Asus o tym w ogóle pomyślał. Nie zrozumcie mnie źle – nie wyśmiewam, wręcz szanuję. Po prostu nie sądzę, żeby ktoś wolał korzystać z tego, niż ze skanera odcisków palców. Natomiast sam proces od razu skojarzył mi się z filmami sci-fi z lat 90-tych, gdzie czasem technologia przyszłości przedstawiana była tak, że coś się wysuwało, robiło swoje i chowało. Tak to właśnie wygląda w Zenku w przypadku skanowania twarzy.

Z kolei skaner odcisków palców jest umiejscowiony z tyłu (na odpowiedniej wysokości) i jest zupełnie standardowy. Szybki, sprawny, niezawodny – ani razu nie miałem z nim problemu.

Bateria i ładowanie

I tutaj mam dobre wieści. Pod względem czasu pracy na baterii Asus ZenFone 6 to jedno z najlepszych urządzeń na rynku. 5000-mAh akumulator robi swoje i zmiata konkurencję. Na jednym ładowaniu byłem w stanie intensywnie używać smartfon przez dwa pełne dni. Jasne, nie ma tu jakiegoś hiper-szybkiego ładowania, bezprzewodowego ładowania, wodoszczelności, ale czas pracy od odłączenia od ładowarki rekompensuje to wszystko. Ba, mówimy tu o jednym z najszybszych smartfonów na rynku, z dużym i jasnym ekranem IPS nieoszczędzającym na czerni i silniczkiem napędzającym obrotowy aparat.

Aż 8h wykręcanego wyniku SoT przy intensywnym korzystaniu i 2 dni realnego używania to naprawdę świetne wyniki. Ani razu nie zdarzyło mi się, żeby drugiego dnia smartfon mi nagle padł. W ogóle nie przejmowałem się baterią – po prostu korzystałem z urządzenia jak chcę. Pod tym względem ZenFone 6 daje swego rodzaju bezpieczeństwo, zapewnia spokój i odciąża plecak od powerbanków.

Urządzenie w pełni ładuje się w ok. 2h.

Aparaty

Główny aparat wykorzystuje matrycę Sony IMX586, którą można znaleźć także m.in. w Honorze 20/20 Pro, Oppo F11 Pro, Xiaomi Mi 9, OnePlus 7/7 Pro i to powinno Wam mniej więcej dać już jakiś ogląd na to, gdzie mniej więcej plasuje się aparat ZenFone’a 6 i co może oferować. Nie będzie to więc najlepszy sprzęt fotograficzny pośród smartfonów, ale nie ma się czego wstydzić, szczególnie w tej cenie i z tymi możliwościami.

W module znajdują się dwa aparaty. Główna matryca to wspomniana już Sony IMX586 48 Mpix (z przysłoną f/1.79) opartą o technologię Quad Bayer (opisywałem ją przy okazji recenzji Redmi Note 7). Dodatkowy drugi aparat fotograficzny ma matrycę 13 Mpix i służy do wykonywania ultra szerokich zdjęć (125°), oferując jednocześnie korektę dystorsji w czasie rzeczywistym. W ostatniej aktualizacji tryb szerokiego kąta zyskał nawet możliwość skorzystania z trybu nocnego, ale niestety efekty są marne.

Obrotowy moduł „FlipCamera” oznacza oczywiście, że przednia kamerka to ta sama, co główna, dlatego opisuję tu cały moduł w zastosowaniu do wszystkich zdjęć – zwykłych, jak i selfie. Z obrotowości wynika jeszcze kilka rzeczy. Asus dodał funkcję śledzenia ruchu obiektów. Dzięki temu aparat będzie podążać za ruszającym się obiektem, co działa całkiem nieźle, ale nie znalazłem dla tego żadnego sensownego zastosowania. Poza tym aparat dosłownie zrobi za nas panoramę i tutaj widzę już w tym większy sens.

Na pewno najważniejsze jest to, że samodzielnie możemy sterować obrotem i dzięki temu łatwo robić zdjęcia z innej perspektywy albo w trudniej dostępnych miejscach. Asus pomyślał też o tym, żebyśmy mieli taką możliwość w innych aplikacjach wykorzystujących aparat, np. w Instagramie i dodał na pasku przycisków dotykowych odpowiedni przycisk wywołujący dotykowe sterowanie obrotem. Niestety nie pomyślał jak to zaimplementować, jeśli użytkownik ustawi sobie sterowanie smartfonem wyłącznie za pomocą gestów i pozbędzie się paska nawigacyjnego, ale to szczegół.

Obrotowość obrotowością, ale jak prezentuje się sama jakość zdjęć? Jak za tę kwotę, to aparat w tym smartfonie radzi sobie bardzo dobrze. Ma swoje wady, ale ogólny poziom jest przyzwoity.

Zdjęcia wykonywane głównym aparatem wychodzą świetnie. Smartfon szczególnie dobrze radzi sobie kontrastowym oświetleniem. Zdjęcia wychodzą bardzo szczegółowe, nieprzejaskrawione i przyjemne dla oka. Z jedną aktualizacją doszedł nawet tryb HDR++, który jest jest jeszcze bardziej efektowny, ale już przejaskrawia zdjęcia. Domyślnie aparat korzysta z AI i rozpoznawania scen czy obiektów. W mojej ocenie jako jeden niewielu potrafił je sensownie wykorzystać i robić dzięki temu dobre zdjęcia. Ponadto w aparacie znajdziemy jeszcze m.in tryb ręczny, nocny, portretowy, spowolnienia ruchu (120, 240 i 480 kl/s) i poklatkowy. Na pochwałę zasługuje tryb profesjonalny i portretowy, ale już niekoniecznie nocny. Zdjęcia nocne nie wychodzą „Zenkowi” najlepiej. Nie są złe, czasem wyjdą naprawdę przyzwoicie, ale daleko im do ścisłej czołówki. Ostatnia duża aktualizacja mająca poprawić ten tryb w mojej opinii pomogła, ale to wciąż za mało. Z drugiej strony cały czas mówimy o telefonie, który w podstawowej wersji kosztuje raptem 2200 zł.

Tryb szerokokątnych zdjęć sprawuje się nieźle, ale zdjęciom wyraźnie brakuje szczegółowości. Jeśli natomiast potrzebujemy najwyższej możliwej szczegółowości, to można spróbować wykorzystać pełną rozdzielczość aparatu, czyli 48 Mpix z pominięciem wszelkich usprawnień i trybów aparatu (domyślnie aparat robi zdjęcia w 12 Mpix). Efekty bywają różne, ale przy dobrym oświetleniu różnica potrafi być ogromna.

Muszę za to mocno pochwalić filmy kręcone ZenFonem, bo nie dość, że wychodzą naprawdę przyzwoicie – szczególnie te w 4K, to jeszcze wyśmienicie spisuje się cyfrowa stabilizacja. Niestety, jeśli tylko zaczyna brakować światła, to podobnie jak w zdjęciach – jakość i szczegółowość zaczyna drastycznie spadać.

Pełna lista parametrów technicznych Asusa Zenfone 6:

Kolory Midnight Black, Twilight Silver
Design Szkło Gorilla Glass o zakrzywieniu 3D
Stosunek wielkości ekranu do obudowy: 92%
Waga: 190 g
Ekran Bezramkowy ekran NanoEdge niezawierający notcha, o współczynniku proporcji ekranu 19,5:9
Ekran 6,4” IPS NanoEdge FHD+ (2340 x 1080)
Pojemnościowy panel dotykowy z 10 punktami dotyku (z obsługą funkcji Glove Touch)
Jasność 600 nitów dla dobrej czytelności na zewnątrz
Szeroka paleta kolorów z 96% pokryciem przestrzeni barwnej NTSC, 100% DCI-P3 oraz technologią HDR10
Corning Gorilla Glass 6
CPU Platforma mobilna Qualcomm Snapdragon 855 wykonana w 7-nanometrowym procesie produkcyjnym, 64 bity, 8 rdzeni
GPU Qualcomm Adreno 640
RAM/ROM UFS 2.1, 6/8 GB RAM / 64/128/256 GB ROM
Główny aparat Flagowa matryca Sony IMX586 z 48 MP – duży rozmiar matrycy 1/2,0” i wielkość piksela równa 0,8 µm
Technologia Quad Bayer – 12 MP, 1,6 µm duży efektywny rozmiar piksela
Przesłona f/1.79
Długość ogniskowej 26 mm (ekwiwalent dla filmu 35 mm)
Pole widzenia: 79°
Laserowy autofokus
Podwójna lampa błyskowa LED
Tryby HDR+ Enhanced i Super Night[i]
AI Scene Detection – funkcja wykrywania 16 scen
Aparat typu flip z funkcją natychmiastowego przełączania aparatów
Drugi aparat 13 MP, 125° ultrawide
o 200% szerszy kąt widzenia
Korekta dystorsji w czasie rzeczywistym
Długość ogniskowej 11 mm (ekwiwalent dla filmu 35 mm)
Nagrywanie filmów Nagrywanie filmów w 4K UHD (3840 x 2160) przy 30/60 kl./s za pomocą aparatu głównego i przy 30 kl./s za pomocą drugiego aparatu
Nagrywanie filmów w FHD 1080p przy 30/60 klatkach na sekundę
Nagrywanie filmów w HD 720p przy 30 klatkach na sekundę
Trzyosiowa elektroniczna stabilizacja obrazu
Filmy poklatkowe (wideo w roz. 4K UHD)
Wideo w zwolnionym tempie (1080p przy 240 kl./sek. / 720p przy 480 kl./s)
Motion Tracking – funkcja wykrywania ruchu w wideo (1080p przy 240 kl./sek. / 720p przy 60 kl./s)
Robienie zdjęć podczas nagrywania filmów
Technologie połączeń bezprzewodowych Wi-Fi 5 (dwuzakresowe połączenie 2×2 802.11ac)
Bluetooth V 5.0 (EDR + A2DP), obsługa aptX i aptX HD
Wi-Fi direct
NFC
Czytnik linii papilarnych Tylny czytnik linii papilarnych z funkcją odblokowywania za pomocą linii papilarnych w ciągu 0,3 sekundy oraz rozpoznawania 5 palców pod kątem 360°
Połączenia USB Type-C (USB-C)
Karty SIM Trzy gniazda: Obsługa dwóch kart SIM w podwójnej gotowości (4G+4G) i jednej karty MicroSD
Gniazdo 1: Na karty Nano SIM 2G/3G/4G
Gniazdo 2: Na karty Nano SIM 2G/3G/4G
Gniazdo 3: Obsługuje kartę microSD o poj. do 2 TB
Nawigacja Obsługa GPS (dwa pasma, L1+L5), GLONASS, BDSS, GALILEO (dwa pasma, E1+E5a), QZSS (dwa pasma, L1+L5)
System operacyjny Android™ Pie™ z nowym ASUS ZenUI 6
Bateria Bateria o wysokiej pojemności 5000 mAh do nieprzerwanego użytkowania przez nawet dwa dni
Dźwięk Dwa głośniki stereo z dwoma inteligentnymi wzmacniaczami NXP TFA9874
Standard Hi-Res Audio 192 kHz/24 bity, który czterokrotnie przewyższa jakość płyt CD
DTS (Digital Theater System) Headphone: X™ 7.1-kanałowy wirtualny dźwięk przestrzenny z obsługą słuchawek
Kodek dźwiękowy Qualcomm
AudioWizard z profilem dźwiękowym
Radio FM
Nowe słuchawki ASUS ZenEarTM Pro dostrojone przez 1MORE
Dwa zintegrowane mikrofony z technologią ASUS Noise Reduction

Podsumowanie

ASUS ZenFone 6 będzie „tym smartfonem z obrotowym aparatem”. To wyróżnik, ale nie można zapomnieć o dobrej cenie, solidnym wykonaniu, świetnym wyświetlaczu NanoEdge i kapitalnej baterii, która odróżnia go równie mocno od konkurencji, co sam obrotowy moduł aparatu.

To świetne urządzenie za bardzo dobrą cenę. Cieszy też fakt, że software’owo Asus ruszył mocno do przodu i obecnie nie ma się czego wstydzić. Dla mnie to wręcz jedna z ulubionych nakładek obecnie. ZenFone 6 ma kilka wad, ale innowacyjności obrotowego aparatu, wydajności i świetnych wyników czasu pracy na baterii nie można mu odmówić. To obecnie jeden z najciekawszych smartfonów na rynku i urządzenie zdecydowanie warte swojej ceny.

Spis treści:
1. Design. Wyświetlacz. Audio. Jakość połączeń. Wydajność, oprogramowanie
2. Biometria. Bateria. Aparat. Podsumowanie

Exit mobile version