Choć Vine niedawno zostało zdegradowane do poziomu aplikacji aparatu, wszyscy ci, którzy pokochali tę formę twórczości, mogą teraz zobaczyć vine’y stworzone od 2013 roku, na specjalnej stronie internetowej. Jest to spełnieniem obietnic spółki, która zapowiedziała, że nie stracimy dostępu do ulubionych filmików.
Przeglądanie vine’ów w archiwum jest o tyle łatwe, że oprócz podziału na rok, w którym dany filmik się ukazał, zastosowano również przyporządkowanie vine’ów do różnych kategorii. Jest ich kilka: Zwierzęta, Sztuka, Komediowe, Edytowane, Muzyka, Taniec, Sport i Dziwne. Użytkownicy mogą również przyjrzeć się, jakie filmy znajdują się wśród polecanych czy przeglądać playlisty z jakimś wspólnym motywem. Ci, którzy są fanami twórczości konkretnego viner’a, mogą znaleźć go, wpisując nazwę użytkownika.
Jeśli przeglądanie vine’ów to dla nas za mało, wciąż można tworzyć krótkie zapętlone filmiki przy pomocy aplikacji Vine, a później publikować je na Twitterze.
Przypominając – pod koniec października ubiegłego roku ogłoszono, że aplikacja Vine, służąca dotąd do dzielenia się 6-sekundowymi filmami, przestanie działać w taki sposób, jak dotychczas. Twitter jako właściciel platformy, musiał ratować się cięciem kosztów, gdyż Vine okazał się nierentowny. Pojawiły się głosy, że firma zamierza sprzedać aplikację, ale zamiast kompletnie wymazać pamięć o usłudze, Twitter zrobił chyba najlepsze, co mógł w takiej sytuacji. Aplikacja zmieniła profil, a vine’y są nadal dostępne w sieci. To dobrze, bo niektóre z nich to prawdziwe legendy :)
W vine’y wsiąkniecie znów dzięki archiwum na tej stronie.
źródło: gadgets.ndtv.com