Sklep z aplikacjami dla urządzeń działających na systemie iOS przestał rosnąć. Pod koniec grudnia 2017 roku liczył 2,1 mln aplikacji, co w porównaniu z danymi z roku 2016 jest spadkiem o 0,1 miliona. Niby niewiele, ale w tym samym czasie sklep Google Play „spuchł” o prawie 30 procent, mieszcząc 3,6 miliona apek. Jak to się stało?
Raport App Insight Appfigures wskazuje, że spadek liczby aplikacji w App Store jest efektem wdrożenia bardziej rygorystycznych reguł dla deweloperów chcących wprowadzić swoją aplikację do sklepu Apple oraz sukcesywnego usuwania przez firmę śmieciowych apek i programów 32-bitowych.
W statystykach możemy doszukać się też innych ciekawych informacji – na przykład o tym, że w 2017 roku programiści napisali na iOS tylko 755000 nowych aplikacji. „Tylko”, ponieważ jeszcze rok wcześniej stworzyli ich 30% więcej.
W sporym kontraście wobec danych z App Store stoi sklep Google Play, gromadzący aplikacje na Androida. Tam wprowadzono do sklepu ponad 1,5 miliona nowych programów, co jest wzrostem rocznym na poziomie około 17 procent. To największy skok od 2014 roku.
Warto jednak zauważyć, że sporo nowych aplikacji na Androida to po prostu porty aplikacji z iOS. Deweloperzy dwa razy bardziej chętnie przepisują programy z iOS na Androida niż odwrotnie. Szacuje się, że jakieś 450000 aplikacji ma swoje odpowiedniki przeznaczone na oba te systemy.
Apple najwyraźniej przywiązuje nieco większą wagę niż Google do porządku w swoim sklepie z aplikacjami, choć gigant z Mountain View zarzeka się, że Google Play jest bardzo bezpieczne. Ciekawe, jak będą kształtować się statystyki w tym roku. Google Play zapewne dalej będzie puchnąć, ale interesuje mnie los App Store. Całkiem możliwe, że po zeszłorocznych czystkach, liczba aplikacji w sklepie Apple znów zacznie rosnąć.
Cóż – pożyjemy, zobaczymy. Zresztą, wszyscy znamy pewną starą, mądrą prawdę, powtarzaną jeszcze kilka lat temu przez użytkowników Windows Mobile: „nie ilość aplikacji, a jakość się liczy” ;)
źródło: Blog Appfigures dzięki Gadgets360