Niewykluczone, że niebawem firmie Tima Cooka uda się, może nie wyeliminować, ale odczuwalnie złagodzić jedną z największych wad Apple Watcha. Oczywiście chodzi o przeciętny czas pracy na jednym ładowaniu.
Apple Watch to świetny smartwatch, ale…
Smartwatche z logo nadgryzionego jabłka uważane są za jedne z najlepszych na rynku. Nie powinno to dziwić, bowiem otrzymujemy naprawdę dopracowane urządzenie, zarówno pod względem sprzętowym, jak i oprogramowania. Do tego dochodzi bardzo dobra współpraca z iPhonem. Wysoką jakość potwierdzają wyniki sprzedaży – Apple Watch jest najczęściej wybieranym smartwatchem na rynku.
Niestety, wady jak najbardziej są i to dość odczuwalne. Co więcej, jednej z nich nie udało się wyeliminować od pierwszej generacji, a wraz z premierą watchOS 7 stała się jeszcze bardziej uciążliwa. Apple Watch oferuje bowiem naprawdę krótki czas pracy – użytkownicy donoszą, że po ładowarkę muszą sięgać nawet codziennie. Natomiast według danych umieszczonych na stronie Apple, najnowszy series 6 działa do około 18 godzin.
Wróćmy jeszcze nie chwilę do wspomnianego watchOS 7. Otóż w tym roku dodano długo wyczekiwaną funkcję monitorowania snu. Owszem, to całkiem przydatna opcja, ale w połączeniu z krótkim czasem pracy, korzystanie z niej jest naprawdę niewygodne.
Pasek może wydłużyć czas pracy
Oczywiście firma z Cupertino szuka rozwiązania opisanego przed chwilą problemu. Obecnie jednak z marnym skutkiem, ale niebawem może się to zmienić. Wskazuje na to złożony patent, przedstawiający interesujące podejście do wydłużenia czasu pracy.
Nowy pasek do Apple Watcha, w dokumentacji określany nazwą Battery Band, miałby mieć własny akumulator, który wspierałby ten montowany w samym smartwatchu. Pasek łączyłby się z nim za pomocą specjalnych pinów, a dostarczanie energii odbywałoby się przez niewielkie cewki ładujące.
Pomysł jest jak najbardziej godny uwagi, ale warto zauważyć, że Apple musi tutaj wyeliminować kilka problemów. Po pierwsze, cały akumulator musi być w pewnym stopniu elastyczny, aby pasek dobrze przylegał do ręki. Po drugie, niewielkie cewki muszą zapewnić odpowiednią wydajność, żeby Apple Watch faktycznie mógł wykorzystać dodatkowy akumulator.
Należy pamiętać, że mamy do czynienia tylko z patentem, których firma Tima Cooka składa tysiące. Nie wiadomo, czy opisane rozwiązanie finalnie trafi do użytkowników. Ponadto, nawet jeśli zadebiutuje, to najpewniej w formie oddzielnie sprzedawanego paska, który raczej nie będzie zbyt atrakcyjny pod względem ceny.