Zamieszanie wokół drugiej generacji Apple Watch można porównać do tego, jakie towarzyszyło Xiaomi Mi 5 przez kilka ostatnich miesięcy przed jego oficjalną premierą. Mieliśmy wtedy do czynienia z kilkoma poważnymi zwrotami akcji. Sytuacja zdaje się powtarzać również w przypadku Apple Watch 2. A właściwie nie „2”, a „S”.
Kilka dni temu pisałem, że amerykański analityk, Brian White, podróżuje po Chinach i spotyka się z różnymi producentami. Na podstawie przeprowadzonych rozmów oszacował, że druga generacja Apple Watch zostanie zaprezentowana między 13, a 17 czerwca, przy okazji WWDC (Worldwide Developers Conference). Wspomniał także, że nowy smartwatch może być od 20 do nawet 40% cieńszy od swojego poprzednika.
Z tymi prognozami nie zgadza się jednak inny analityk, a dokładniej Ming-Chi Kuo z KGI Securities. Jego zdaniem druga generacja zadebiutuje dopiero we wrześniu, razem z iPhonem 7 oraz 7 Plus. Do tego uważa, że będzie to nie Apple Watch 2, a Apple Watch S, z uwagi na minimalne zmiany pod względem designu*. Mają się one objawić wyłącznie w kwestiach hardware’owych. Powinniśmy się więc spodziewać wydłużonego czasu pracy na pojedynczym ładowaniu czy lepszej widoczności w „ostrym” słońcu.
Apple może więc przyjąć podobny cykl wydawniczy, jak w przypadku iPhone’ów. Z rewolucją mamy do czynienia tylko raz na dwa lata, ponieważ każda kolejna generacja jest odświeżana pod względem specyfikacji technicznej i funkcjonalności – wygląd pozostaje praktycznie bez żadnych zmian.
Ming-Chi Kuo oszacował także, że w 2015 sprzedano łącznie 10,5 miliona Apple Watchy. Gigant z Cupertino nigdy nie podał do wiadomości oficjalnych informacji, stwierdzając jedynie, że z kwartału na kwartał jest coraz lepiej. Analityk prognozuje także, że 2016 rok nie będzie już tak pomyślny i do rąk klientów trafi „jedynie” 7,5 miliona smartwatchy Apple, ponieważ segment ten jest jeszcze wystarczająco „dojrzały”.
*Co ciekawe, takie sugestie pojawiały się już w listopadzie zeszłego roku.
Źródło: MacRumors, AppleInsider