Jedną z nowości, którą przyniósł iOS 12, jest opcja Screen Time, która ma pomóc użytkownikom w kontrolowaniu czasu spędzonego w różnych aplikacjach. Okazało się jednak, że użytkownicy wybierają alternatywne rozwiązania, które są bardziej rozbudowane niż Screen Time. Najwidoczniej nie spodobało się to Apple, ponieważ zdecydowało się na usunięcie konkurencyjnych aplikacji z App Store.
We wrześniu 2018 roku miał swoją premierę iOS 12, który wniósł kilka nowości. Wśród nich znalazła się funkcja Screen Time, która została stworzona w szczytnym celu. Apple zauważyło problem uzależnienia od telefonu, a nowa opcja ma pomóc w zwalczaniu nałogów. Aplikacja monitoruje aktywność użytkownika i wyświetla co tydzień raport pokazujący czas spędzony w każdej z aplikacji oraz częstotliwość, z jaką do niej zagląda. Co więcej, istnieje możliwość ograniczenia czasu spędzonego w danej apce i jeśli użytkownik go przekroczy, to do końca dnia traci do niej dostęp.
Screen Time nie jest czymś nowym, ponieważ podobne rozwiązania zostały już wcześniej stworzone i najczęściej mają zdecydowanie bardziej rozszerzone funkcje. Wielu rodziców z nich korzysta, aby ograniczyć dzieciom dostęp do niektórych treści oraz zarządzać ich czasem. Z najnowszego raportu New York Times wynika jednak, że jedenaście najlepszych aplikacji służących do nadzoru rodzicielskiego zostało usuniętych z App Store lub deweloperzy musieli ograniczyć ich funkcjonalność.
Z jednej strony Apple chce działać na korzyść swoich użytkowników i udostępnia za darmo swoje własne rozwiązanie do walki z uzależnieniem, ale jednocześnie na tyle boi się konkurencji, że blokuje dostęp do dopracowanych rozwiązań. Patrząc na ten krok, to zastanawiam się, czy za jakiś czas nie ukaże się ulepszona wersja Screen Time, za którą będzie trzeba płacić. Taki krok można byłoby wytłumaczyć, gdyby wbudowana funkcja dobrze działała, a niestety zabezpieczenia można w bardzo łatwy sposób obejść.
Niestety, mimo próśb Apple nie wydało żadnego komunikatu na temat usunięcia konkurencyjnych rozwiązań z App Store. O ile w pewnym stopniu mogę zrozumieć tego typu politykę, ponieważ sklep należy do giganta z Cupertino, więc ma prawo do udostępniania w nim wybranych aplikacji, to uważam, że w tym przypadku jest to duża krzywda dla użytkowników.
Źródło: Mashable, New York Times