No proszę: najtańszy iPad wcale nie sprzedaje się najlepiej wśród tabletów Apple

Apple nie ma w zwyczaju chwalić się poziomami sprzedaży poszczególnych modeli urządzeń – przynajmniej nie w ujęciu liczbowym. Są jednak agencje, które tworzą takie statystyki, a najnowsza z nich jest całkiem interesująca w kontekście tabletów.

iPad iPadowi nierówny

Wracamy myślami do początku 2024 roku. Apple pokazuje światu dwa modele nowych tabletów. Są to: iPad Pro z czipem M4 (2024) oraz iPad Air z czipem M2 (2024). Nieco później trafiają one do sprzedaży. Aktualne wyniki badań wskazują coś interesującego – najlepiej sprzedającym się iPadem wcale nie jest jego najtańsza odmiana, tylko najdroższa. Dokładnie: iPad Pro.

Raport obejmujący dane do czerwca 2024 roku pokazuje, że zarówno 11-calowa, jak i 13-calowa wersja iPada Pro stanowiła aż 43% całkowitej sprzedaży iPadów. W tym samym czasie poprzedniego roku wskaźnik ten wynosił 34%.

Dopiero na drugim miejscu znalazł się standardowy iPad, odpowiadając za 35% sprzedaży tabletów Apple. Za nim, znacznie niżej, uplasowały się modele iPad Air (12%) oraz iPad mini (10%).

Sprzedaż iPadów - czerwiec 2024
(źródło: CIRP)

Wygląda na to, że kupującym bardzo spodobał się iPad Pro z ekranem OLED, z wydajnym procesorem Apple M4, wciśniętym w formę najcieńszego tabletu, jaki kiedykolwiek zaprojektowano w Cupertino. To interesujące, bo byłbym gotów rękę sobie uciąć, że ludzie w pierwszej kolejności wybierają przede wszystkim tani, sprawny sprzęt.

Mało tego: wydawało mi się, że nastąpiła pod tym względem jakaś zmiana, ALE NIE. Okazuje się, że w ubiegłym roku najpopularniejszym modelem także był iPad Pro, choć nie miał aż tak dużej przewagi nad podstawową wersją.

Rynek tabletów może jeszcze zaskoczyć

Prawdą jest, że nie ma się co zbytnio emocjonować wynikami sprzedaży tabletów, których chwała najwyraźniej już przeminęła. Wciąż jednak stanowią pewien promil dochodów najważniejszych firm technologicznych, a do tego przydają się w różnych okolicznościach – nam, zwykłym użytkownikom.

I można przy tym wysnuć jeszcze jeden wniosek: wychodzi na to, że mimo ogólnych wzrostów cen, inflacji i tak dalej, nadal jesteśmy skłonni wydać niezłą górę grosza na elektronikę. Zawsze to lepiej narzekać na portalach społecznościowych na brak kasy, jeśli komentarz piszemy z drogiego iPada ;)