Składany iPhone może zrewolucjonizować rynek składanych smartfonów w takim znaczeniu, że jego rynkowy debiut może przyczynić się do skokowego wzrostu popytu na takie urządzenia. Apple ma jednak sporo problemów z jego stworzeniem.
Najpierw składany iPad
Firma z Cupertino wszystko robi w swoim tempie – nigdy nie stara się jak najszybciej dogonić konkurencji. Tak też jest w tym przypadku. Pierwsze składane smartfony trafiły do sprzedaży na początku 2019 roku, czyli już pięć lat temu. Apple wciąż jednak nie wprowadziło na rynek urządzenia tego typu.
Amerykanie się jednak do tego przymierzają, choć mogą zacząć od składanego tabletu z ekranem o przekątnej od 7 do 8 cali. Spodziewamy się, że zastąpi on iPada mini, ponieważ nie ma mowy o tym, aby miała to być konstrukcja podobna do Galaxy Z Folda czy Xiaomi MIX Folda.
Składany iPhone też powstaje. W bólach
Opierając się na dotychczasowych oraz najnowszych informacjach, można dojść do wniosku, że stworzenie składanego tabletu jest łatwiejsze niż składanego smartfona. Bo według raportu The Information ten ostatni również powstaje, lecz producent napotyka wiele problemów.
Aktualnie Amerykanie pracują nad dwoma prototypami składanego smartfona, które obecnie znajdują się na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Oznacza to, że nie należy się spodziewać ich premiery ani w 2024, ani w 2025 roku. Urządzenia różnią się rozmiarem i Apple podobno zwróciło się do co najmniej jednego producenta w sprawie podzespołów do nich.
Mimo że to ważny krok w rozwoju, to jednak The Information nie jest tak optymistyczne – zaznacza, że gigant z Cupertino wciąż może anulować ten projekt, jeśli nie spełni on jego standardów jakości. A największe obawy firma ma odnośnie trwałości ekranu wewnętrznego, zwłaszcza w miejscu jego zgięcia. Ponadto Amerykanie martwią się o koszty i popyt na składanego iPhone’a, a nie wymyślili jeszcze, jak mogliby skutecznie przekonać klientów do jego zakupu.
Najbliższa przyszłość nie przyniesie zatem premiery składanego iPhone’a. Być może odleglejsza tak, o ile rynek ten wcześniej się nie załamie – a tego z kolei obawia się Sony.