Choć od lat koronę najpopularniejszej przeglądarki dzierży oprogramowanie od Google, nie oznacza to, że inni nie próbują wspiąć się na podium. Według nowego raportu, aplikacja Apple Safari na komputery osobiste właśnie zyskała trochę publiki.
Coraz więcej osób rusza na Safari
Według serwisu StatCounter kwiecień przyniósł pewne zmiany w kwestii globalnej popularności przeglądarek internetowych na desktopy. Oczywiście z pominięciem Chrome – ten od lat utrzymuje popularność na poziomie wynoszącym co najmniej 60%. W kwietniu z oprogramowania Google korzystało 66,13% komputerowych użytkowników internetu. Pewne zmiany zaszły natomiast na niższych lokatach.
Po 15 stycznia 2020 roku, odkąd została wydana stabilna wersja przeglądarki Edge na silniku Blink i doszło do zastąpienia starego oraz niespecjalnie lubianego Internet Explorera, oprogramowanie Microsoftu z każdym kolejnym miesiącem zyskiwało na popularności.
W ponad rok Edge wyprzedził nie tylko Operę, ale również Firefoxa, dzięki czemu stał się 3. najpopularniejszą przeglądarką na świecie. Srebrnym medalistą w tym czasie było Safari, ale i ono musiało w końcu uznać wyższość Microsoftu w marcu 2022 roku. Od przewagi o wielkości 0,1 punktu procentowego zaczęła się obecność Edge’a na 2. miejscu w statystykach.
Odkąd zaczęło rosnąć zainteresowanie desktopowymi sprzętami Apple, można się było spodziewać, że przełoży się to na popularność przeglądarki. Udziały Safari od grudnia 2022 roku zaczęły powoli rosnąć, zbliżyły się na „odległość” 0,21 punktu procentowego do Edge’a (11,13% vs 10,92%), a w kwietniu wynik przeglądarki Apple był już wyższy od tego wygenerowanego przez Microsoft. Na obecną chwilę z komputerowej wersji Safari korzysta 11,87% użytkowników internetu, a z Edge – 11%.
Choć Polacy preferują chodzić do Opery
Co ciekawe, globalne wskaźniki popularności nijak nie przekładają się na polskie realia (oczywiście – oprócz Google Chrome). U nas przez lata drugą największą popularnością mógł pochwalić się Firefox, który w 2022 został pokonany przez Operę. Poza podium, niemal w kilka miesięcy po premierze, wbił się Edge, a Safari pozostało wyborem numer 5 ze stabilnym udziałem w okolicach 2-2,5%. Jeszcze ciekawszy jest wykres StatCountera.
Widać bowiem, że z 55,5% procentowego udziału Chrome’a do kwietnia wynik poszybował w górę do 61,95%. Co ciekawe, ucierpiały na tym wszystkie przeglądarki, notując mniejsze lub większe spadki. Ciekawe, czy pokazana niedawno Opera One, która ma zastąpić obecną wersję, odbierze użytkowników pozostałym przeglądarkom nie tylko w Polsce.