Jeżeli wierzyć informatorowi, związanemu bezpośrednio z łańcuchem dostaw Apple, koncern z Cupertino już w przyszłym tygodniu zaprezentuje nowe iPady. Co ciekawe, sam zainteresowany (jeszcze?) nie rozesłał zaproszeń na to wydarzenie, więc nie mamy 100% pewności, że to prawda. Jeżeli jednak tak jest, to powinniśmy otrzymać potwierdzenie dosłownie na dniach.
Jak wyliczył serwis źródłowy, w ostatnich dwóch latach Apple wysyłało zaproszenia 11-12 dni przed swoimi marcowymi konferencjami. Jeżeli więc tegoroczna ma się odbyć pomiędzy 20, a 24 marca, to koncern powinien sprosić gości dosłownie na dniach.
Choć nie ma na to żadnego, wiarygodnego potwierdzenia (bazujemy jedynie na dotychczasowych doniesieniach), to nadchodząca impreza może obfitować w przeróżne nowości. Mówi się bowiem, że Apple zaprezentuje aż trzy iPady Pro (w tym jeden z bardzo cienkimi ramkami i bez przycisku Początek z TouchID), a do tego czerwonego iPhone’a 7, iPhone’a SE 128GB i nowe paski do Apple Watcha.
W przeszłości pojawiły się także sugestie, że jeden z nadchodzących iPadów otrzyma ekran o przekątnej 7,9 cala i będzie duchowym następcą iPada Mini 4. Później plotki te zostały jednak zdementowane przez analityka KGI, Ming-Chi Kuo (tego, który jest zdania, że Samsung sprzeda znacznie mniej egzemplarzy Galaxy S8 niż Galaxy S7).
Jednocześnie pojawiają się także sugestie, że na premierę 10,5-calowego iPada Pro poczekamy sobie nieco dłużej, ponieważ kontrahenci nie są w stanie zrealizować zamówień Apple. To całkiem możliwe, gdyż – jak wspomniałem wcześniej – będzie się on dość znacznie różnił od swoich braci i nie zdziwiłbym się, gdyby wytworzenie takiej konstrukcji stanowiło wyzwanie dla jego „składaczy”.
Przy okazji nie można też nie wspomnieć, że jeszcze niedawno mówiło się, że Apple zaplanowało konferencję nie na marzec, a dopiero na 4 kwietnia. Wkrótce jednak wszystko stanie się jasne, ponieważ czas leci nieubłaganie i koncern musi się zadeklarować.
*Na zdjęciu wyróżniającym 9,7-calowy iPad Pro (pod linkiem znajdziecie jego recenzję)
Źródło: MacRumors