Coś, co mogło zadziałać w 2016 i 2020 roku, niekoniecznie sprawdziło się w 2022. W przypadku iPhone’a SE trzeciej generacji czymś takim z pewnością była bryła urządzenia.
iPhone SE 2022 – Halo? Tu 2014 rok
Nie jest wcale tajemnicą, że nowy budżetowy iPhone sprzedał się poniżej oczekiwań firmy. Oprócz nowego APU, większej ilości RAM-u i delikatnie większego akumulatora nie uświadczyliśmy poważniejszych zmian względem modelu z 2020 roku. Do tego podniesienie ceny i kilka kontrowersyjnych decyzji spowodowały, że w redakcyjnej recenzji smartfonowi należała się zaledwie „siódemka”.
Projektanci Apple mogą wyciągać wnioski z zaistniałych sytuacji. Dowodem na to są słowa Jona Prossera, analityka technologicznego, youtubera oraz gościa podcastu technologicznego Geared Up, prowadzonego przez Andru Edwardsa i Jona Rettingera. W ostatnim odcinku padła bowiem sugestia, że iPhone SE 4. generacji może pojawić się w przyszłym roku i zaczerpnąć kilka pomysłów z iPhone’a XR.
Dla przypomnienia, iPhone XR był bardziej budżetową alternatywą dla iPhone’a XS, wydanego w 2018 roku. Model XR miał wcięcie w ekranie, nawigowanie gestami, Face ID, oraz układ mobilny A12 Bionic. Różnicą był natomiast ekran – w droższym modelu postawiono na sprawdzony wyświetlacz wykonany w technologii OLED. Tańszy iPhone musiał zadowolić się panelem LCD.
Definitywny koniec przycisku „Home”
Gdyby słowa Prossera okazały się prawdą, specyfikacja iPhone’a SE na 2023 rok wyglądałaby następująco:
- 6,1-calowy ekran, 1792 x 828 pikseli,
- procesor Apple A16,
- 4 GB RAM,
- aparat główny o rozdzielczości 12 Mpix,
- aparat przedni 7 Mpix,
- bateria 2942 mAh.
W ten sposób Apple straciłoby jeden z argumentów, który mógł przyciągać potencjalnych kupujących do SE 3. generacji – mały ekran. W zamian jednak klienci otrzymaliby projekt, który choć nie tak kultowy, jak ten z guzikiem, wniósłby nowoczesny wygląd do serii. Niestety, według plotek Apple pozostałoby przy jednym aparacie z tyłu. Pozostaje liczyć na to, że tym razem uda się przynajmniej wprowadzić tryb nocny.
Nie zapominajmy jednak, że to tylko spekulacje. Może nowa generacja serii SE pojawi się dopiero w 2024 roku, może Apple uda się upchnąć dwa aparaty w obudowie lub nie podnosić ceny pomimo niewesołej sytuacji ekonomicznej na świecie. Pozostaje czekać na kolejne poszlaki lub oficjalne informacje od giganta z Cupertino.