Apple często chwali się swoim podejściem do bezpieczeństwa i prywatności użytkowników iPhone’ów. Trzeba przyznać, że niektóre funkcje dostępne w iOS jak najbardziej są godne pochwalenia. Nie wszystkim to się jednak podoba.
Branża reklamowa nie jest zadowolona z Apple
iPhone’y, a także jakiekolwiek inne urządzenia w portfolio Apple, nie są sprzętem dla osób, które chcą pozostać całkowicie anonimowe i uciec przed wszystkimi rozwiązaniami służącymi do śledzenia. Należy mieć jednak na uwadze, że firma z Cupertino pod względem podejścia do prywatności wypada naprawdę dobrze na tle wielu innych gigantów IT.
Dowodów dobrego traktowania prywatności użytkowników nie trzeba daleko szukać. Przykładowo w iOS 14.5 wprowadzona została funkcja App Tracking Transparency, pozwalająca w łatwy sposób zdecydować, które aplikacje mogą śledzić aktywność użytkownika. Z kolei w iOS 15 otrzymaliśmy usługę o nazwie „Przekazywanie prywatne iCloud”, a także funkcję „Ukryj mój adres email”.
Warto dodać, że wspomniane rozwiązanie App Tracking Transparency spotkało się z dużym zainteresowaniem, co wywołało sporo negatywnych komentarzy ze strony reklamodawców. Okazuje się, że nie był to koniec narzekania branży, która zarabia przede wszystkim na dostarczaniu sponsorowanych treści do potencjalnych klientów.
Reklamodawcy są coraz bardziej zaniepokojeni
Wróćmy teraz do dwóch nowych funkcji wdrożonych wraz z iOS 15. Zarówno „Przekazywanie prywatne iCloud”, jak i „Ukryj mój adres email” dostępne są wyłącznie dla użytkowników opłacających subskrypcję iCloud. Branża reklamowa jednak obawia się, że Apple może rozszerzyć ich dostępność lub zacząć mocniej je promować.
Oba rozwiązania jak najbardziej mogą jeszcze dotkliwej uderzyć w reklamodawców. Przy wzroście ich popularności wśród właścicieli iPhone’ów, branża reklamowa może stracić dostęp do dwóch ważnych danych – adresów IP i prawdziwych adresów e-mail. Należy mieć na uwadze, że właśnie te dane były wykorzystywane, aby złagodzić negatywny wpływ App Tracking Transparency.
Robert Jewe, konsultant ds. marketingu, stwierdził wręcz, że obie funkcje można nazwać kolejnym „podatkiem” wycelowanym w reklamodawców. Ponadto gigant z Cupertino najpewniej dalej będzie walczyć z różnymi formami reklam i marketingu.
Co więcej, większy poziom prywatności w iPhone’ach może zachęcić rywali producenta do wdrożenia podobnych rozwiązań, co jeszcze bardziej uderzy w rynek reklam. Google już zapowiedziało wprowadzenie zbliżonych funkcji. Warto tutaj zauważyć, że do Androida należy aż 70% udziałów na rynku smartfonów, więc możemy mieć do czynienia z prawdziwym kataklizmem dla branży reklamowej.
Wyraźnie widać, że iPhone’y wywołują spore przerażenie wśród reklamodawców. Warto jednak zwrócić uwagę, że Apple, mimo wielu działań wymierzonych w rynek reklam, samo zarabia na nich coraz więcej. Biznes reklamowy firmy z Cupertino przyniósł około 4 mld dolarów przychodu w 2021 roku, a więc kilkukrotnie więcej niż kilka lat temu – przykładowo w 2017 roku przychód z tej działalności wyniósł „tylko” 300 mln dolarów.