Apple Intelligence
Apple Intelligence (screen: Mateusz Budzeń | Tabletowo.pl)

Apple kompletnie nie radzi sobie bez Google. Historia z AI to potwierdza

Apple Intelligence ma być czymś, co zdefiniuje na nowo sposób obsługi urządzeń giganta z Cupertino. To wszystko w czasie przyszłym, bo na razie nic nie wyszło poza wersje beta. A i nawet z tym ekipa Tima Cooka nie radzi sobie bez Google.

Apple się chwali, ale nie ma czym

Apple Intelligence wersji beta jest już dostępne dla beta testerów w Stanach Zjednoczonych, co cieszy fanów wszelkich nowinek technologicznych i bajerów związanych ze sztuczną inteligencją zamkniętą w smartfonie. Europejczycy mają mniej szczęścia. Nie dość, że mogą sobie pomarzyć o AI w wersji beta (co wykazały nasze testy), to perspektywy na uruchomienie sztucznej inteligencji w naszym regionie w tym samym (późniejszym niż zakładano) terminie, co w USA, są marne.

Nawet jeśli Apple Intelligence po wielkich perturbacjach związanych z dostosowaniem sposobu działania do zasad Unii Europejskiej, wreszcie uruchomi nowe funkcje, część z nich nie będzie działać w pełni, a niektóre z pewnością w ogóle nie będą dostępne w języku polskim.

Bez Google nic pan nie wskórasz, panie Cook

Z analizy opublikowanych o Apple Intelligence informacji wynika, że specjaliści z Cupertino nie tworzyli swojej sztucznej inteligencji od zera. Dokument „Apple Intelligence Foundation Language Models” szczegółowo opisuje źródła modelu językowego, który jest podstawą generatywnego AI Apple. Wynika z niego, że na wczesnym etapie rozwoju inżynierowie firmy korzystali z rozwiązań Google, by w ogóle ruszyć z miejsca.

Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że Apple kupiło sprzęt od Google, by później wykorzystać go we własnych centrach danych. Raport CNBC skłania się do innych wniosków: sugeruje, że Apple wynajmowało serwery hostowane przez Google do testowania AI. Bez Google widocznie się nie da.

W tym momencie Apple ma już ponoć własne maszyny do przetwarzania zapytań Apple Intelligence, bazujące na podzespołach Apple Silicon. W ciągu najbliższych dwóch lat firma planuje zainwestować ponad 5 miliardów dolarów w ich rozbudowę.

Dla nas to i tak bez znaczenia

Trochę zabawne są ostatnie doniesienia dotyczące sztucznej inteligencji Apple. Pojawiają się wieści dotyczące tego, że nie wszystkie jej funkcje będą darmowe dla użytkowników sprzętu z Cupertino. Ponadto by szkolić swoje AI, firma ucieka się do balansującego na granicy prawa zasysania informacji z filmów na YouTube.

Kontrowersje te może i opierają się na plotkach, ale mogą mieć one w sobie sporo prawdy. Biorąc pod uwagę, że część z szumnie zapowiadanych funkcji iOS 18 pojawi się w Europie z opóźnieniem, a inne nie trafią do nas w ogóle, Europejczycy, a także my w Polsce, znów mocniej odczujemy, że jesteśmy dla Apple rynkiem drugiej kategorii.