Ponownie powracają plotki o mitycznym Apple Car, czyli w pełni elektrycznym samochodzie tworzonym firmę z Cupertino. Podobno ma on zadebiutować znacznie wcześniej niż przypuszczaliśmy.
Project Titan wreszcie zostanie zrealizowany?
Od wielu lat możemy spotkać się z nieoficjalnymi informacjami, pochodzącymi z naprawdę wielu źródeł, które twierdzą, że Apple pracuje nad własnym samochodem. Nie ma to być kolejne auto, które co najwyżej będzie porównywalne do Tesli, ale produkt mający zrewolucjonizować rynek, jak niegdyś zrobił to iPhone.
Całe przedsięwzięcie podobno powstaje pod nazwą Project Titan. Słyszeliśmy już o innowacyjnych rozwiązaniach, które ma wprowadzić Apple Car, pojawiały się raporty o zatrudnieniu kolejnych specjalistów z firm motoryzacyjnych, ale także informacje o zwolnieniach i wyhamowaniu projektu.
Armosfertę wokół tajemniczego Apple Car z pewnością podsycają patenty składane przez zespół Tima Cooka. Warto tutaj zaznaczyć, że jest ich całkiem sporo i skupiają się one właśnie na rozwiązaniach mających znaleźć zastosowanie w samochodach.
Cóż, mimo wszystko wciąż nie doczekaliśmy się iSamochodu. Nawet nie możemy mówić o jakimkolwiek oficjalnym potwierdzeniu prowadzonych prac. Wszystkie znane informacje oparte są wyłącznie na plotkach i różnych domysłach.
Elektryczny samochód Apple już w 2021 roku?
Według serwisu MacRumors, powołującego się na źródła Taiwan Economic Daily News, właśnie trwają przygotowania do produkcji części mających znaleźć zastosowanie w elektrycznym aucie z Cupertino. Będą one powstawać w tajwańskich fabrykach.
Co ciekawe, nie mówimy o odległym projekcie, ale o samochodzie mającym zadebiutować już w przyszłym roku, prawdopodobnie w okolicach trzeciego kwartału. Raport wskazuje jeszcze, że Apple Car jest już testowany na kalifornijskich ulicach, a całość jest już na zaawansowanym etapie prac.
Warto dodać, że to nie pierwsze rewelacje o samochodzie Apple, które poznaliśmy w tym miesiącu. Wcześniej DigiTimes stwierdził, że producent iPhone’ów prowadzi wstępne rozmowy z potencjalnymi dostawcami elektroniki samochodowej. Podobno, wzorem iUrządzeń, Apple chce stworzyć własny chip mający być sercem sytemu autonomicznej jazdy.
Wciąż brak oficjalnego potwierdzenia
Mam spore wątpliwości, czy faktycznie zobaczymy niebawem Apple Car. Tym bardziej, że plotki o nim pojawiają się już od wielu lat, a jakichkolwiek efektów nie widać.
Po drugie, czy Apple faktycznie potrzebuje własnego samochodu? Czym miałby się on wyróżniać na tle konkurencji? Trudno byłoby tutaj rywalizować z Teslą, Porsche czy BMW. Wymienione firmy mają znaczne większe doświadczenie, a ich logo na rynku motoryzacyjnym jest bardziej pożądane niż nadgryzione jabłko – po prostu samochody to nie smartfony, tutaj „amazing” Apple raczej nie wystarczy.
Po trzecie, chyba już trochę za późno na własnego elektryka, mającego w założeniach znacząco wpłynąć na całą branżę. Po czwarte, dostawcy Apple mają obecnie problemy ze spełnieniem zamówień na iSprzęt, a zanim powrócą do pełnej formy po pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, minie jeszcze trochę czasu.
Wprowadzanie już teraz Apple Car mogłoby dla nich okazać się zbyt trudnym wyzwaniem.