Czy kiedykolwiek doczekamy się w pełni elektrycznego samochodu z logo Apple? Czy jeśli w końcu się pojawi, będzie wyczekiwaną rewolucją? Trudno powiedzieć, bowiem obecnie mamy do czynienia głównie z patentami.
Polska ma coś wspólnego z Apple
Samochód elektryczny Izera, który w założeniach ma stać się ważnym elementem elektromobilności w Polsce, wciąż nie doczekał się premiery. Jasne, zobaczyliśmy modele koncepcyjne, ale nic więcej. Warto zaznaczyć, że jeszcze nie ruszyła faktyczna budowa fabryki, w której miałby powstawać polski elektryk. Natomiast ostatnio słyszymy głównie o problemach spółki ElectroMobility Poland (EMP), odpowiedzialnej za ten ambitny projekt.
Można więc stwierdzić, że mamy coś wspólnego z Apple. Elektryczny samochód od twórców iPhone’a wciąż bowiem pozostaje tylko w sferze marzeń. Co więcej, w przeciwieństwie do Izery, nie doczekaliśmy się nawet jakiejkolwiek oficjalnej zapowiedzi. Obecnie wszystkie rewelacje opierają się na informacjach pochodzących z mniej lub bardziej wiarygodnych źródeł.
Oczywiście niewykluczone, że zarówno Izera, jak i Apple Car kiedyś pojawią się na rynku. Obawiam się jednak, że będziemy musieli jeszcze długo poczekać, aby zasiąść za kierownicą jednego z tych pojazdów.
Patenty, patenty, patenty i niewiele więcej
Nieoficjalnie informacje na temat pojawienia się samochodu Apple nie są po prostu wyssane z palca. Często oparte są na słowach pochodzących od osób będących blisko sprawy lub patentach związanych z motoryzacją, których zespół Tima Cooka składa całkiem sporo.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez japoński serwis Nikkei, a także firmę analityczną Intellectual Property Landscape, Apple od 2000 roku złożyło i opublikowało już łącznie 248 patentów związanych z samochodami. Trzeba przyznać, że całkiem sporo jak na firmę, która niekoniecznie działa w branży motoryzacyjnej.
Warto zwrócić uwagę, że patenty w większości dotyczą rozwiązań ściśle powiązanych z samochodami. Wśród nich mamy dokumenty opisujące technologię jazdy autonomicznej, a także związane z komfortem jazdy, fotelami czy zawieszeniem. Dodatkowo można wywnioskować, że w Apple prowadzone są prace nad nawigacją, zarządzaniem akumulatorami czy łącznością między pojazdami (V2X).
Wypada jeszcze wspomnieć, że w tym roku firma z Cupertino opublikowała już 8 tego typu patentów, a najpewniej do końca roku pojawią się kolejne. Co więcej, liczba złożonych patentów może być jeszcze wyższa, ale o tym przekonamy się najpewniej później – po złożeniu przez Apple wniosku patentowego jego opublikowanie zajmuje około 18 miesięcy.
Co ciekawe, liczba składanych patentów zauważalnie wzrosła po 2010 roku. Niewykluczone, że w kwestii własnego samochodu autonomicznego coś faktycznie dzieje się w firmie. Zdają się to potwierdzać ostatnie informacje, co prawda niekoniecznie optymistyczne, ale pokazują, że odpowiednia technologia jest tworzona w Cupertino.
Czy faktycznie zobaczymy Apple Car? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ale śmiem twierdzić, że jest to znacznie bardziej prawdopodobny scenariusz niż sprzedawanie opracowanej technologii firmom motoryzacyjnym. W końcu producent iPhone’ów swój filar biznesowy opiera na sprzedawaniu własnych urządzeń i usług, a nie oferowaniu rozwiązań innym przedsiębiorstwom na rynku.