Plotki na temat Apple Car nie ustają od bardzo dawna. I choć do premiery tego auta jeszcze daleka droga, zespół Tima Cooka musi podejmować największe decyzje już teraz. Słyszeliśmy o planach rozpoczęcia produkcji w tym roku oraz o nowych bateriach, które mają zasilić samochód elektryczny z Cupertino. Nie do końca pewna pozostaje jednak kwestia kto zajmie się produkcją Apple Cara.
Na początku stycznia odrobinę pary na temat nowego elektryka puścił Hyundai, wspominając przypadkiem o trwających rozmowach Apple z różnymi producentami z branży moto. Jak się teraz okazuje, firma boi się tej współpracy i zrobi wszystko, by uniknąć porównywania jej do Foxconnu.
Hyundai boi się złej reputacji
Dzięki nowym doniesieniom mogliśmy poznać opinię Hyundaia na temat dobijania targu z Apple. O dziwo, okazuje się, że Koreańczycy nie są nastawieni do tej współpracy zbyt pozytywnie i wolą pozostać niezależni. Jak podaje Reuters, kierownictwo Hyundaia zadręcza się myślami, czy podejmowanie się produkcji samochodu elektrycznego Apple to dobry pomysł.
Jeśli do transakcji między firmami w ogóle dojdzie, najpewniej to nie główny zespół Hyundaia będzie współpracował z Apple, lecz należąca do producenta aut Kia. Dzięki temu, w razie, gdyby powstały negatywne skojarzenia nawiązujące do fabryk Foxconnu, reputacja firmy-matki nie ucierpiałaby w tak dużym stopniu.
Dowiedzieliśmy się również, że zdecydowana większość komponentów, w tym podwozie czy układ napędowy, ma pochodzić od innych producentów, a Hyundai miałby być odpowiedzialny wyłącznie za ich montaż w fabrykach w USA.
Mimo pojawiania się nowych faktów dotyczących Apple Car, obie firmy odmawiają komentarza na temat współpracy.
Apple Car to spora szansa
Reakcja Hyundaia, choć zdaje się być racjonalna, nie przemawia do mnie. Dostęp do technologii i wsparcia Apple jest sporym przywilejem i zdaje się, że Koreańczycy mogą na tej współpracy jedynie zyskać. Warto również wspomnieć, że producent samochodów dysponuje obecnie niewykorzystanymi mocami produkcyjnymi, które mogłyby być świetnie spożytkowane podczas składania jednego z bardziej wyczekiwanych elektryków na świecie.
Tylko czy będzie to ważniejsze niż dobra reputacja firmy?