Wydawało się, że Apple brakuje finezji, jeśli chodzi o ciekawe pomysły technologiczne, a tu nagle dowiadujemy się, że firma pracuje nad słuchawkami z kamerą.
Tego jeszcze nie grali
Każdego tygodnia docierają do nas mniej lub bardziej wiarygodne informacje dotyczące tego, co takiego knują w swoich laboratoriach inżynierowie Apple. A ponieważ firma ta jest do pewnego stopnia wzorem dla innych przedsiębiorstw produkujących elektronikę i oprogramowanie, bacznie obserwują ją nie tylko zapalone geeki, ale i pracownicy działów rozwoju różnych marek.
Chyba najbardziej nieprawdopodobną i jednocześnie dość interesującą nowinką jest potencjalny produkt Apple w postaci AirPodsów z wbudowanymi kamerami. Po co w ogóle rozważa się umieszczenie podobnego elementu w słuchawkach? Takie sensory mogłyby skanować obiekty w otoczeniu użytkownika. Pozyskane dane, przetwarzane przez AI, mogłyby wpływać na kontekstowe propozycje akcji użytkownika, poruszającego się w pobliżu charakterystycznych miejsc i urządzeń.
Podobno Apple miałoby w ten sposób „odbić sobie” nieco środki wpakowane w projektowanie i rozwój gogli Vision Pro. Technologie opracowane specjalnie dla tego jednego urządzenia mają być udostępnione innym produktom, by lepiej „rozumiały” one swoje otoczenie – nawet, jeśli miałoby to dotyczyć zwykłych słuchawek.
Apple iGlasses i tańsze okulary AR
Skoro poruszamy kwestię mało prawdopodobnych strategii Cupertino, to można jeszcze wspomnieć o innym produkcie z grupy rozszerzonej rzeczywistości – o okularach przypominających porzucony projekt Google Glass. Sęk w tym, że to bardzo daleki strzał – informatorzy wspominają o realizacji takiego pomysłu najwcześniej w 2027 roku.
Trochę wcześniej, bo w 2026 roku, ma pojawić się Apple Vision, czyli podstawowa wersja gogli rozszerzonej rzeczywistości. Mają być one tańsze od Apple Vision Pro (około 2000 dolarów kontra aktualne 3499 dolarów) i zostać wyposażone w ekrany o niższej rozdzielczości oraz serce w postaci mniej wydajnego czipu z serii A (zamiast wykorzystywanego aktualnie układu M2).
Jeszcze innym gadżetem ma być nowy ekran dla inteligentnego domu. Taki multimedialny wyświetlacz działałby na nowym systemie homeOS (bazującym z kolei na aktualnym kształcie tvOS) i przypominałby iPada. Mógłby wyświetlać filmy ze streamingu, odbierać połączenia FaceTime, prezentować zawartość stron internetowych oraz ułatwiać dostęp do aplikacji Notatek i Kalendarza. Cena urządzenia miałaby być na tyle przystępna, że niektórzy mogliby zdecydować się na zakup kilku takich ekranów do swojego Smart Home.
Co ciekawe, grupa inżynierów pracująca dotąd przy anulowanym projekcie Apple Car została ponoć przesunięta właśnie do działu Smart Home w Apple. Można więc mieć nadzieję na to, że gigant z Cupertino ruszy w tę (ostatnio dość zaniedbaną) stronę i rzeczywiście zaproponuje coś nowego dla osób rozbudowujących swój inteligentny dom o kolejne sprzęty.