Projektanci, inżynierowie i specjaliści od marketingu w Apple uwijają się pewnie jak w ukropie, by na wrzesień mieć gotową gamę urządzeń do zaprezentowania. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że podczas nadchodzącego wydarzenia zobaczymy między innymi nowe słuchawki z rodziny AirPods.
Słuchawki Apple AirPods 4. generacji razy dwa
Pierwsze słuchawki Apple AirPods zadebiutowały w 2016 roku. Druga generacja pojawiła się trzy lata później, a AirPods 3 – w 2021 roku. Na kolejną wersję znów zatem czekamy trzy lata i wygląda na to, że doczekamy się jej już w przyszłym miesiącu. A właściwie nie „jej”, lecz „ich”, bo AirPods 4 mają być dostępne w dwóch wariantach.
Źródłem tych rewelacji jest zwykle dobrze poinformowany Mark Gurman z agencji Bloomberg. Według niego amerykański gigant zaprezentuje nie tylko zwykłe „Czwórki”, których zadaniem będzie zastąpienie „Trójek”, ale też dodatkowy, tańszy model z dopiskiem „Lite” lub „Slim”, który stanie się od razu alternatywą dla „Dwójek”, które na rynku są już przecież od pięciu lat. Podejście to może wynikać z faktu przejścia z technologii Lightning na USB typu C.
Czego zabraknie w tańszym modelu?
W jaki sposób producent zdoła zredukować cenę na potrzeby tego tańszego modelu? Szczegóły pozostają póki co nieznane, ale spekuluje się, że zostanie on „obdarty” z dwóch technologii: pierwsza to aktywna redukcja szumów (czyli ANC), drugą zaś ma być opcja ładowania bezprzewodowego. Prawdopodobnie urządzenia będą się też nieco różnić pod względem wyglądu.
Do tej pory technologia aktywnej redukcji hałasu i funkcja ładowania bezprzewodowego były zarezerwowane dla modelu AirPods Pro. Niewykluczone więc, że i on doczeka się nowej generacji – może już we wrześniu, a może w przyszłym roku. W innym razie jego zakup może być mocno dyskusyjny, choć wiele będzie też, oczywiście, zależeć od cen, których jak na razie nie znamy.
Wszystko okaże się już we wrześniu – podczas wielkiego wydarzenia premierowego. W trakcie tej samej imprezy powinniśmy zobaczyć także całą serię smartfonów iPhone 16 (która wstępnie budzi mieszane odczucia) oraz smartwatcha Apple Watch Series 10 (który może dostać większy ekran). Niewykluczone też, rzecz jasna, że producent dodatkowo spróbuje nas czymś zaskoczyć.