Apple zakończyło czerwiec dobrymi wynikami finansowymi za trzeci kwartał fiskalny 2019 roku. Nawet analitycy byli zdziwieni, jak dobrymi, bo nie spodziewano się tak dobrego ruchu w firmie Tima Cooka. Przypomina ona teraz jednak wielką machinę do robienia pieniędzy, a nie dynamiczne przedsiębiorstwo sprzed lat, bo przyrost przychodów praktycznie nie istnieje – pod tym względem jest po prostu przeraźliwie stabilnie.
Apple zanotowało 53,8 mld dolarów przychodów i 2,19 dolarów za akcję. Pokazuje to, jak strasznie wolno idzie tej firmie powiększanie przychodów. Te za trzeci kwartał fiskalny 2019 roku są tylko o 1% większe niż te osiągnięte w Q3 2019 (53,3 mld dolarów). Zysk wyniósł 10,04 mld dolarów.
Przeglądając różne kategorie raportu można z łatwością dostrzec, że największy spadek przychodów zaliczyła sprzedaż smartfonów. iPhone’y przyniosły „zaledwie” 26 mld dolarów w omawianym kwartale, a więc aż o 12% mniej niż w kwartale poprzedzającym (29.5 mld). Wydawałoby się, że to słabo, ale i tak lepiej niż rok wcześniej, gdzie spadek przychodów ze sprzedaży smartfonów wynosił 17%.
Skoro iPhone’y nie przynoszą już takich pieniędzy jak wcześniej, to co takiego? Inne kategorie, w tym dział Wearables&Home, zawierający w sobie Apple Watcha, AirPodsy, Beatsy, HomePoda, Apple TV i kilka innych kluczowych sprzętów. Pieniądze ze sprzedaży usług nie rosną już tak dynamicznie jak wcześniej, ale nadal są silną gałęzią biznesu Apple. Na tyle silną, by przynieść 11,m mld dolarów w trzy miesiące.
W ujęciu regionalnym, firma odnotowała nieznaczne wzrosty w kilku regionach na świecie, ale odnotowała też spadki w Chinach czy Europie.
źródło: Business Wire przez Techcrunch, Mac Rumors