Poznaliśmy prawdopodobne plany Apple. Na podstawie udostępnionych informacji, możemy stwierdzić, że przyszły rok dla fanów produktów z logo nadgryzionego jabłka będzie jeszcze ciekawszy.
To był całkiem interesujący rok premier
Wszystkie tegoroczne konferencje firmy z Cupertino mamy już za sobą. W związku z pandemią koronawirusa SARS-CoV-2, odbywały się one wyłącznie w formie cyfrowej, a także było ich więcej. Jesienne prezentacje nowych urządzeń zostały podzielone na trzy oddzielne wydarzenia – Apple Watche i iPady, iPhone’y i Maki z procesorami ARM.
Watch series 6 nie wprowadził dużych zmian i był tylko małą ewolucją względem swojego poprzednika. Znacznie ciekawszą premierą okazał się Watch SE, czyli tańszy smartwatch z Cupertino, zamknięty w obudowie znanej z droższych modeli. Na tej samej konferencji pokazano jeszcze iPada Air 2020, który wreszcie otrzymał odświeżony wygląd, wyraźnie inspirowany iPadami Pro.
Następnie, w październiku, zespół Tima Cooka zaprezentował iPhone’y 12. Podobnie, jak w przypadku Watchy, najwięcej zainteresowania wzbudził najtańszy wariant. iPhone 12 Mini to przez wielu długo wyczekiwany mały smartfon z topową specyfikacją. Ma on zaledwie 5,4-calowy wyświetlacz, który otoczony jest smukłymi ramkami. Możliwe, że 12 Mini wpłynie na cały rynek smartfonów i wkrótce zobaczymy więcej kompaktowym modeli, oferujących wysoką wydajność oraz bardzo dobre aparaty.
W kolejnym miesiącu, Apple przedstawiło pierwsze Maki z autorskimi procesorami ARM. Zamiast układu Intela, na pokładzie znalazł się Apple M1. Szybko okazało się, że to naprawdę mocny procesor, który ponadto w MacBooku Air nie potrzebuje wentylatora, aby dobrze radzić sobie z odprowadzaniem nadmiaru ciepła.
Podsumowując, w tym roku ofercie Apple znajdziemy Watcha skierowanego dla mniej wymagających użytkowników, którzy nie muszą już kupować starszego modelu, a dodatkowo otrzymują nowoczesny wygląd. Do tego dochodzi smartfon z topową specyfikacją, którego można wygodnie obsłużyć jedną ręką, a także komputery z procesorami ARM, nie mające się czego wstydzić na tle konkurencji z Intelem. Nie należy zapominać także o iPadzie Air z wzornictwem inspirowanym tabletami Pro.
Przyszły rok zapowiada się jeszcze bardziej ciekawie
Ming-Chi Kuo, któremu zawdzięczamy wiele sprawdzonych przecieków o przyszłych planach Apple, tym razem przedstawił informacje o urządzeniach z Cupertino mających zadebiutować w 2021 roku.
Według analityka, przyszłoroczne MacBooki otrzymują nowy wygląd. Nie dowiedzieliśmy się, jakich modeli dotyczą planowane zmiany, ale prawdopodobnie będą do laptopy z linii Pro – 14 i 16-calowe MacBooki. Oba będą wyposażone w autorskie procesory ARM i zadebiutują w drugim lub trzecim kwartale.
Pod koniec drugiego kwartału pojawią się AirPodsy trzeciej generacji. Mają mieć wygląd zbliżony do AirPodsów Pro, ale najpewniej zabraknie wybranych funkcji, np. aktywnej redukcji szumów. Nie będą również wyposażone w silikonowe wkładki.
Kuo wspomniał również o nowym smartwatchu. Apple Watch 7 ma wprowadzić „innowacyjne funkcje związane ze zdrowiem”, a także zmiany konstrukcyjne. Trudno obecnie wskazać, czy obudowa zostanie znacząco przeprojektowana czy zobaczymy tylko niewielką ewolucję. Z pewnością wielu użytkowników obecnych modeli chciałoby spełnienia tego pierwszego scenariusza. W końcu aktualny wygląd nie zmienił się od premiery Watcha 4, który w sprzedaży pojawił się dwa lata temu.
Dobra sprzedaż iPhone’ów 12 Pro
Analityk dodał, że wybrane tegoroczne urządzenia cieszą się dobrym zainteresowaniem. iPhone 12 Pro, a także 12 Pro Max, mają sprzedawać się lepiej niż początkowo oczekiwano, równoważąc gorsze wyniki iPhone’a 12 i 12 Mini.
Wysoki popyt dotyczy także iPada Air 2020, czyli wersji, która wreszcie zerwała z już przestarzałym wyglądem i szerokimi ramkami. Kuo zaznaczył, że dobre wyniki iPadów mogą zostać utrzymywane w przyszłym roku, a to za sprawą nadchodzących modeli z ekranami mini LED i obsługą sieci 5G.
Dowiedzieliśmy się jeszcze, że odbiór pierwszych Maków z procesorami ARM był wyższy niż wstępnie zakładano. Z kolei słuchawki AirPods zaliczyły spadek, który ma utrzymać się przez najbliższe miesiące, najpewniej aż do premiery trzeciej generacji podstawowego wariantu.