Różnego rodzaju dane są z nami od zawsze — z biegiem lat ewoluuje jednak sposób ich zapisu i przekazywania ich dalej. Jeszcze niespełna 100 lat temu nikt nie marzył, nie śnił o żadnych komputerach, smartfonach czy też innych urządzeniach pokrewnych. Jasno można powiedzieć, że cyfrowy sposób zapisywania danych znacznie odmienił nasze życie, bowiem to on otworzył drogę ku konstruowaniu takich, a nie innych produktów, z których dziś korzystamy. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak wyglądałoby nasze obecne życie bez cyfrowych dobrodziejstw. Pomyśl sobie o życiu bez słuchawek w uszach podczas porannego joggingu z Twoją ulubioną muzyką — wyobrażasz sobie to? Jeszcze nie tak dawno, ludzie w ogóle nie mieli takiej możliwości — analogowe radio, analogowy adapter to były rzeczy, o których marzyli nasi dziadkowie, szczyt ich materialnych marzeń — dzisiaj to znak przeszłości a Spotify, Google Drive, to tylko jedne z udogodnień życia codziennego.
Dzisiaj, na swoich telefonach mamy wszystko dostępne pod ręką. To nasze „kombajny” multimedialne, dające nam wiele możliwości. Urządzenia mobilne, takie jak smartfon czy tablet, w połączeniu z komputerem to zestaw idealny — często w tym zestawieniu brakuje tylko odpowiedniej synchronizacji danych czy też metody ich przesyłania z urządzenia na urządzenie tak, aby było to wygodne. Dla wielu osób nawet dzisiaj życie bez przewodu Micro-USB, USB-C czy Lightning jest nie do pomyślenia. Warto zmienić swój pogląd na tę kwestię, porzucając swoje dotychczasowe nawyki — wiele czasu można zaoszczędzić, sporo możliwości można zyskać.
W moim dzisiejszym wpisie zaprezentuję Wam kilka aplikacji, które ułatwią Wam przesył danych oraz szeroko pojętą synchronizację między różnymi urządzeniami — począwszy od muzyki, kończąc na SMS-ach. Sam do niedawna należałem do grupy osób, które nie rozstawały się z przewodem dołączonym do zestawu wraz ze smartfonem. Wiele się jednak zmieniło, dostrzegłem potencjał w aplikacjach deweloperów z Google Play, który dzisiaj sukcesywnie wykorzystuję.
Pushbullet
Aplikacja, która w pewien sposób zmieniła mój tok myślenia, pokazując mi, jak wygodne może być bezprzewodowe przesyłanie danych oraz informacji.
Pushbullet to aplikacja, która swoimi możliwościami potrafi zaskoczyć, co najważniejsze – bardzo pozytywnie. Niemal od początku jej pojawienia się w Google Play zyskuje same pozytywne recenzje wielu zadowolonych użytkowników. Moim zdaniem to nie przypadek – oferuje ona bowiem naprawdę wiele możliwości.
Wersja darmowa
- synchronizacja powiadomień między urządzeniami mobilnymi a komputerem
- możliwość odpowiadania na wiadomości SMS/WhatsApp/Kik wprost z komputera (do 100 miesięcznie)
- zdalny dostęp do plików
- przesyłanie danych/linków (maksymalny rozmiar pliku to 25MB)
- szyfrowanie end-to-end
Wersja PRO (4,99$ miesięcznie)
- synchronizacja schowka kopiuj/wklej
- zniesienie limitu wysyłanych wiadomości
- maksymalny rozmiar pliku do 1GB
- priorytetowe wsparcie suportu
Jak widać, darmowa wersja oferuje mniej udogodnień względem wersji PRO, jednak z mojej perspektywy wydaje się to być oczywiste. 4,99$ miesięcznie jak na polskie warunki to sporo, lecz zapewne i ta oferta znajdzie swoje grono odbiorców. Osobiście korzystam z wersji darmowej, spełnia ona moje oczekiwania niemal w 100%. Bardzo cenię sobie możliwość dodawania „znajomych”, dzięki temu w prosty sposób możemy podzielić się konkretnym linkiem, zdjęciem bądź czymkolwiek innym z zaprzyjaźnioną sobie osobą niemal jednym kliknięciem.
Pushbullet jest wieloplatformowe, można więc korzystać z tej aplikacji na większości systemów operacyjnych, również tych mobilnych. Dla niewspieranych systemów również jest ratunek – samo API jest otwarte, więc niezależni deweloperzy mogą znaleźć solucję na brak oficjalnego klienta, dodatkowo Pushbullet dostępne jest również online z pozycji przeglądarki.
SuperBeam
Aplikacja ta jest przeznaczona tylko i wyłącznie do przesyłania plików, dzięki czemu w tym zakresie jest o wiele bardziej zaawansowana niż Pushbullet, lecz prócz tego nie oferuje nam nic więcej. Niektórzy mawiają, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego – być może jest w tym powiedzeniu trochę racji i dlatego właśnie warto się tą aplikacją zainteresować.
Aplikację odkryłem w Google Play dosyć przypadkowo, lecz po zapoznaniu się z jej możliwościami już w darmowej wersji bardzo mocno mnie zaciekawiła. Tak, aplikacja dostępna jest też w wersji PRO, lecz moim zdaniem jest ona warta każdego wydanego grosza – dodatkowe opcje jeszcze bardziej ułatwiają proces przesyłania danych i czynią go jeszcze bardziej komfortowym z perspektywy użytkownika.
Wersja darmowa
- możliwość przesyłania plików każdego typu z wykorzystaniem technologii WiFi Direct
- parowanie urządzeń z wykorzystaniem NFC, kodów QR oraz tokenów
- brak limitu rozmiaru przesyłanych danych
- darmowa wersja zawiera reklamy
Wersja PRO (7,38zł – płatność jednorazowa )
- brak reklam
- możliwość przesyłania plików z wykorzystaniem aplikacji dla Windows/Linux/OSX
- możliwość wysyłania całych folderów wraz z ich podkatalogami i plikami
- opcja zmiany domyślnego folderu zapisu plików
- wysyłanie do więcej niż jednego urządzenia jednocześnie
SuperBeam wykonane jest wedle wytycznych Material Design, sama aplikacja pozwala również na zmianę motywów, a także na delikatne zmiany w interfejsie aplikacji. Co ważne, ma również interfejs webowy, dzięki czemu pliki oraz dane można przesyłać również do odbiorcy docelowego, który nie korzysta z SuperBeam – w takim przypadku pliki pobierze on wykorzystując przeglądarkę internetową. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że aplikacja nie wnosi nic dodatkowego do podstawowej funkcjonalności znanego i lubianego WiFi Direct. To tylko złudzenie, bowiem aplikacja jest przemyślana na każdym kroku, dzięki czemu jest przyjazna użytkownikowi, a samo korzystanie z niej to czysta przyjemność. Zachęcam do skorzystania z darmowego 14-dniowego okresu próbnego wersji PRO – tylko własne doświadczenia pozwolą ocenić, czy SuperBeam jest warte poświęcenia nieco ponad 7 zł dla poprawienia własnej wygody, przynajmniej czysto teoretycznie.
AirDroid
Aplikacja, z którą chyba każdy miał choć chwilową styczność podczas użytkowania swojego smartfona. W ostatnim czasie stał on się czymś więcej niż prostym programem do przesyłania plików – dodano do niego wiele mniej lub bardziej przydatnych opcji, z których każdy wybierze coś dla siebie. Moim zdaniem w ostatnim czasie AirDroid zanotował przerost formy nad treścią, powoli zmierzając w stronę śmieciowych „boosterów” urządzeń mobilnych jakie znajdziemy w Google Play.
Być może moje słowa są nieco na wyrost, lecz takie odnoszę wrażenie po ostatnich aktualizacjach – nie zmienia to jednak faktu, że aplikacją AirDroid warto się zainteresować i samodzielne wyrobić sobie o niej własną opinię.
Wersja darmowa
- maksymalnie dwa podpięte urządzenia
- przekazywany plik o maksymalnym rozmiarze 30MB
- 200MB limitu miesięcznie przeznaczone na zdalny przesył danych
- dostęp do AirMirror
- funkcja „Znajdź telefon”
Subskrypcja Premium (1,99$ miesięcznie)
- brak limitu podpiętych urządzeń
- przekazywany plik o maksymalnym rozmiarze 1GB
- możliwość przesyłania folderów
- maksymalnie sześć podpiętych urządzeń
- zdalny dostęp do kamery urządzenia
Funkcjonalność AirDroid prezentuje się ciekawie, jednak moim zdaniem w wersji darmowej jest bardzo ograniczona. 200MB limitu na przesył danych to mało, szczególnie w czasach, gdy jedno zdjęcie wykonane smartfonem potrafi mieć rozmiar 10MB. O przesłaniu wideo też można zapomnieć, w wyniku nałożonego 30MB limitu na maksymalny rozmiar przesyłanego pliku. AirDroid doskonale sprawdzi się jednak do odpowiadania na wiadomości tekstowe z poziomu komputera. Możliwości programu zwiększają się w sytuacji, gdy na naszym urządzeniu posiadamy prawa ROOT’a. W takim wypadku możemy skorzystać z funkcji AirMirror, która pozwala na streamowanie tego, co dzieje się na ekranie smartfona prosto na PC, a także sterowanie smartfonem, właśnie z poziomu owego komputera. Funkcję tą możemy również skonfigurować tak, aby klawiatura naszego komputera zastąpiła tą w urządzeniu mobilnym. Z każdą aktualizacją opcji jest coraz więcej, szkoda tylko, że nas – użytkowników – ogranicza comiesięczny model subskrypcji – jednak nie dziwmy się, deweloper musi na czymś zarabiać. Warto dodać, że AirDroid ma bardzo rozwinięty interfejs webowy, a także dedykowane aplikacje zarówno na Windows, jak i MacOS.
Warto porzucić kabelek?
Moim zdaniem jak najbardziej tak, szczególnie w sytuacji, kiedy posiadamy dobre łącze internetowe. Jest to o wiele bardziej wygodne rozwiązanie, niż korzystanie z przewodu USB, który w sytuacji zapotrzebowania zazwyczaj leży pod łóżkiem albo w pełnej niepotrzebnych i zajmujących miejsce przedmiotów szufladzie. Korzystając z bezprzewodowej metody przesyłania plików ułatwiamy życie nie tylko sobie, ale również znajomym którzy mają inny telefon, z innym portem, który wymaga nieposiadanego przez nas przewodu. Wszystkie opisane prze ze mnie aplikacje wykorzystują w mniejszy bądź większy sposób interfejs webowy, są multiplatformowe co pozwala uniknąć wielu niepotrzebnych sytuacji jak wspólne poszukiwanie przewodu, między innymi na geekowej domówce ;)
Źródła ilustracji:
- Obrazek ilustracyjny: airdroid.com
- pushbullet.com
- technoven.com
- airdroid.com