Dla użytkowników sprzętu Apple, moment pobrania oficjalnej wersji nowego systemu operacyjnego może być sporym przeżyciem. Jeszcze większym może być chwila, w której właściciel iPada lub iPhone’a orientuje się, że część z jego ulubionych aplikacji nie działa na świeżo pobranym iOS 11. Jak sprawdzić, które aplikacje nie będą kompatybilne z nową edycją systemu?
iOS 11 wnosi sporo nowości. Cieszą się z niego zwłaszcza użytkownicy iPadów, którym na pewno przypadnie do gustu rozszerzony dock oraz ulepszone funkcje „przeciągnij i upuść”. Na iPhone’ach zaś najbardziej widoczne zmiany zajdą w centrum sterowania. Wszystko po to, żeby korzystający z iOS-a mogli mieć większą przyjemność podczas obcowania z interfejsem.
Są jednak rzeczy, które zmienią się bezpowrotnie. Jest nią na przykład obsługa aplikacji 32-bitowych. Wszystkie, które nie pojawią się w AppStore w wersjach 64-bit, przestaną być używalne po aktualizacji do iOS 11.
Some of my favorite iOS games ever will be lost. Dungeon Raid, Flappy Bird, 15 Coins, Puzzle Restorer, ASYNC Corp… https://t.co/iBL9m3w3PD
— Andy Baio (@waxpancake) September 19, 2017
Jakie programy znajdują się na tej liście? Na przykład Flappy Bird – wciągająca prosta gierka, która swego czasu szturmem podbiła sklepy z mobilnymi aplikacjami. Jest tam też sporo innych gier: Dungeon Raid, 15 Coins, Puzzle Restorer, czy też aplikacje użytkowe, takie jak Brief Excel.
Pojawi się tam lista aplikacji, które w nowej wersji systemu zostaną „uziemione”. iOS oczywiście sam z siebie nie usunie ich z Waszego urządzenia, ale nie będą się one uruchamiać. Chyba, że deweloper za nie odpowiedzialny zadba o wydanie aktualizacji do wersji 64-bitowej. Na szczęście sporo twórców już przygotowało się na taki obrót wydarzeń.
Great! Eufloria updates to keep working on iOS11 – Remember all old 32bit apps are incompatible. Includes many classics #iOS11 pic.twitter.com/rEhF3PIMBG
— Ian Fogg (@ianfogg42) September 19, 2017
Zmiany muszą czasem boleć. Wśród aplikacji, które nie będą działać na iOS 11 może znaleźć się taka, którą lubimy. Ale taka jest cena postępu ;)
źródło: TechCrunch, własne