Każdy lubi aplikacje funkcjonalne i przyjemne dla oka. Do takich należy bohater dzisiejszej recenzji. Ten Menadżer plików oferuje naprawdę wiele. Mam wrażenie, że w obecnych czasach tego typu programy wykorzystywane są mimo wszystko w mniejszym stopniu niż miało to miejsce wcześniej, jednak czasami okazują się być niezastąpione. A co, jeśli z pozoru do prostej rzeczy, umiejętnie dodamy kilka ciekawych funkcji?
Naturalnym jest, że Solid Explorer nie występuje na smartfony z ekosystemem od Apple. Dzisiejsza odsłona cyklu skierowana jest zatem do użytkowników urządzeń kontrolowanych przez system Android. Aplikację pobrać można ze Sklepu Play klikając > TUTAJ <. Po dwutygodniowym okresie próbnym, za pełną wersję przyjdzie nam zapłacić jedynie 5,99 złotych, o czym sami się przekonacie. Skoro formalności mamy za sobą, czas przejść do sedna.
Zacznijmy od wyglądu. W Sklepie Play znajdziecie dwie wersje. Classic (klasyczny wygląd) oraz flat (tak to nazwijmy). Ja opiszę wyłącznie tą drugą, ponieważ stworzona została według wytycznych Material Design. Jest to kolejny przykład koronnej aplikacji wpisującej się w ten styl. Kolor to rzecz gustu, na szczęście można go zmienić, podobnie jak akcenty oraz motyw przewodni. Co pozytywnie mnie zaskoczyło, to możliwość skorzystania z gotowych schematów kolorystycznych oraz z opcjonalnych zestawów ikon. Jestem pewien, że każda osoba bez problemu skonfiguruje sobie wygląd Solid Explorera wedle własnego uznania.
Obsługa jest bardzo prosta. Wszystko ogarniamy za pomocą gestów lub odpowiednich opcji, dostępnych w intuicyjnych miejscach. Solid Explorer oferuje dwa niezależne panele, będące przeglądarkami plików. W pozycji horyzontalnej widoczne są dwa na raz, dzieląc ekran urządzenia na pół, w wertykalnej natomiast należy wykonać gest przeciągnięcia od prawej do lewej strony w celu przejścia z jednego na drugi. Dzięki temu, na przykład, mamy możliwość przeciągania i opuszczania plików między panelami, w celu ich przeniesienia. Prawda, że proste? Podobnych smaczków znaleźć można więcej.
Według mnie najfajniejszą rzeczą jest wsparcie dla popularnych chmur, które mogą wyświetlać swoją zawartość od razu z poziomu Explorera. Osobiście połączyłem dwie chmury – Google Drive oraz Dropbox. Ale na tym nie koniec. Można dodać jeszcze: Box, OneDrive, Sugarsync, Copy, Mediafire, Owncloud, Yandex i Mega. Prawda, że sporo? Zawartość każdej z nich można chronić hasłem lub odciskiem palca. Ponadto menadżer pokazuje użytkownikowi różne ich szczegóły, na przykład % zajętego miejsca czy rozmiar poszczególnych plików, a nawet statystyki.
Następną przydatną opcją jest możliwość odczytu i ekstrakcji archiwów ZIP, 7Zip, RAR oraz TAR, również tych szyfrowanych. Bez problemu rozpakujemy pobrane paczki plików. Jakby tego było mało, aplikacja pozwala na tworzenie archiwów ZIP i 7Zip, także szyfrowanych.
Fajnymi dodatkami są bardzo szybka, wbudowana, indeksowana wyszukiwarka, dzięki której znajdziemy interesujące nas rzeczy nawet w najgłębszych czeluściach pamięci smartfona. Inny ciekawy dodatek stanowi permanentne ukrywanie niechcianych folderów, zakładki szybkiego dostępu czy pełne wsparcie dla Google Chromecast i wbudowana przeglądarka mediów.
Bez problemu dodamy klientów FTP, SFTP, SMB/CIFS, WebDav. Bez problemu obsłużymy też na przykład serwer FTP, dzięki dodatkowej wtyczce. A skoro już o nich mowa, to warto wspomnieć, że deweloperzy trochę ich przygotowali. Jednak trzeba mieć na uwadze, że są płatne kilka złotych. Fani głębszego ingerowania w swoja urządzenia z pewnością docenią dostęp do roota wraz z niezbędnymi funkcjami modyfikacji atrybutów plików.
Jak widać powyżej opcji jest naprawdę sporo. Ponadto, interfejs cechuje przejrzystość, uporządkowania i intuicyjność. Używam tego menedżera plików od jakiś 2 lat i nie znalazłem lepszego zamiennika. Do zaawansowanego zarządzania plikami sprawdza się wyśmienicie.