Na zewnątrz mróz. Sezon grzewczy w pełni. Spadł nawet pierwszy śnieg. To wszystko wpływa na pogorszenie się jakości powietrza w Polsce. Jeżeli lubicie być na bieżąco ze wszystkimi informacjami na ten temat, to powinniście zainteresować się rodzimą aplikacją, poświęconą tej tematyce.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, który zbiera dane z czujników, porozstawianych w całej Polsce, jest największym dostawcą informacji, dotyczących jakości powietrza w kraju. GIOŚ nie pozostał samolubny i postanowił podzielić się danymi, aby można było je wykorzystać w zewnętrznych aplikacjach. Tytułowy Kanarek wykorzystuje te informacje, importuje je na swój serwer (co 1-2 godziny) i przestawia w bardziej uproszczony i przede wszystkim czytelniejszy sposób.
Ma to dwie znaczące zalety. Pierwsza – w wypadku problemów z GIOŚ, aplikacja ciągle pozostaje w pełni użyteczna (zachowuje ostatni dostępny import danych). Druga – informacje przedstawiane są użytkownikowi szybciej oraz nie obciążają państwowych serwerów, ponieważ aplikacja automatycznie wysyła żądania do strony GIOŚ, odciążając API i zapisując dane w ramach własnej infrastruktury.
Kanarek używa 150 oficjalnych stacji GIOŚ, 500 Airly i ponad 300 LookO2. Umożliwia odczyt danych ze stacji LookO2 i Airly bezpośrednio w aplikacji, a także ich pokazywanie na mapie. Wspiera również normy WHO i polskie dla poszczególnych substancji, a także Indeks Jakości Powietrza EU, jak i PL.
Tyle w kwestii teorii. W praktyce aplikacja działa bardzo dobrze. Dane przedstawiane są użytkownikowi w prosty, czytelny i zrozumiały sposób. Nie ma obaw o czytelność wykresów, czy problemy z połapaniem się w tym wszystkim. Uważam, że Kanarek (lub inna tego typu aplikacja) powinna stanowić niezbędne narzędzie każdej osoby, która ceni sobie informacje na temat jakości powietrza w Polsce i zwraca na to uwagę. Ale co Wam będę pisał, zobaczcie sami jak to działa.
Po pobraniu aplikacji należy przejść przez krótki samouczek, przyznać jej uprawnienia lokalizacji oraz wybrać stacje spośród GIOŚ, LookO2, Airly. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaznaczyć je wszystkie. Po tym wszystkim aplikacja jest gotowa do działania. No, prawie. Musi jeszcze pobrać dane do swoich serwerów, co zajmuje kilka chwil.
Do naszej dyspozycji oddano cztery zakładki. Druga z kolei, a zarazem domyślna, to ta, zatytułowana „Stacje”. Dzięki dostępowi do lokalizacji pojawi się nam najbliższa stacja oraz te, które dodaliśmy do ulubionych. Pierwsza pokazuje prognozę, z podziałem na konkretne substancje. Trzecia to nic innego, jak mapa z wyszczególnionymi punktami pomiarów jakości powietrza w Polsce. W czwartej znajdziemy propozycje produktów, mogących okazać się nam przydatne. Oczywiście są one związane z tematyką.
Nie zabrakło opisu szkodliwych pyłów (dane pobierane są z Wikipedii). Twórca oddał do naszej dyspozycji wszelkiego rodzaju ustawienia, dotyczące powiadomień, czy aktualizacji danych. Sporą zaletą jest otrzymywanie powiadomień, dzięki porządnej integracji aplikacji z Android Wear oraz Google Now.
Aplikacja dostępna jest na urządzenia z systemem Android. Pobrać ją można ze >Sklepu Play<. Twórca zapowiedział także wersję, przeznaczoną dla iOS.