Aplikacje umożliwiające prowadzenie rozmów w pokojach tematycznych cieszą się ogromną popularnością. Moda zapoczątkowana przez Clubhouse, szybko rozprzestrzeniła się po świecie. Nie dziwi więc fakt, że na rynek wchodzi kolejna tego typu aplikacja, a mianowicie Spotify Greenroom.
Spotify dba o kontakt fanów z twórcami
W marcu Spotify przejęło Betty Labs, twórcę Locker Room, które umożliwiało twórcom nawiązanie kontaktu z fanami. Od tej pory deweloperzy pracowali nad rozszerzeniem możliwości tej aplikacji i w końcu po kilku miesiącach wysiłków dyrektor generalny Spotify ogłosił w podcaście Spotify: For the Record, że dotychczasowy Locker Room zmieni nazwę na Spotify Greenroom.
Aplikacja jest już dostępna zarówno na urządzeniach z Androidem, jak i iOS w 135 krajach, w tym w Polsce.
Co oferuje Spotify Greenroom?
Aplikacja została całkowicie przeprojektowana, aby w jak największym stopniu przypominała główną wersję Spotify. Umożliwia ona przede wszystkim hostowanie lub uczestniczenie w pokojach na żywo, przy uwzględnieniu zainteresowań użytkowników. Nie zabrakło stałej kontroli czatu, co ma zapewnić jak najlepsze wrażenia z użytkowania.
Ogromnym ułatwieniem jest oczywiście możliwość logowania do Spotify Greenroom za pomocą danych konta Spotify.
Autorzy aplikacji zapewniają, że będzie ona stale ewoluować, jednak najpierw chcą dowiedzieć się, jakie są oczekiwania zarówno słuchaczy, jak i twórców. Już teraz wiemy, że nie zabraknie w niej tematyki sportowej, muzycznej, kulturowej i rozrywkowej.
Spotify chce, aby Spotify Greenroom stał się pierwszorzędną aplikacją tego typu na rynku, dlatego uruchomiono Spotify Creator Fund, który umożliwi twórcom audio zarabianie na tym, co robią. Fundusz ma zostać otwarty jeszcze tego lata, a już teraz każdy zainteresowany może się zarejestrować, aby poznać szczegóły jego działania.
Spotify Greenroom oczywiście nie jest niczym nowym na rynku, bowiem znamy to już z innych aplikacji, takich jak Clubhouse czy Twitter Spaces. Czytając jednak zapewnienia o dostosowywaniu się do potrzeb użytkowników i dążeniu do wynagradzania twórców można mieć nadzieję, że stanie się on czymś więcej niż kolejną aplikacją do uczestniczenia w wydarzeniach na żywo. Trzymamy kciuki!