Wprowadzenie możliwości jazdy samochodem bez potrzeby posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego i polisy ubezpieczeniowej to coś, na co kierowcy czekali od dawna. Niestety, tak, jak w większości przypadków, i tutaj kij ma dwa końce. Brak dokumentów może być bowiem problematyczny w przypadku kolizji. Dobrym rozwiązaniem jest więc aplikacja „Na wypadek”.
Oczywiście tak, jak podczas kontroli, identycznie w przypadku kolizji dane sprawcy może sprawdzić policja. Ale jak wszyscy wiemy, często w sytuacjach, w których łatwo można określić winnego, a on sam poczuwa się do odpowiedzialności, wizyta policji nie jest potrzebna. Wystarczy wtedy spisanie stosownego oświadczenia zawierającego niezbędne dane i zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela.
Jedną z potrzebnych informacji jest numer polisy. I tutaj może pojawić się problem. Jeżeli sprawca nie będzie miał ze sobą dokumentów, prawdopodobnie nie będzie w stanie podać nam tego numeru. Wiele osób może też nie ufać ewentualnym zdjęciom, które mogłyby potwierdzić ubezpieczenie. Dlatego dobrym rozwiązaniem może być zainstalowanie na smartfonie aplikacji „Na wypadek”. Tak… na wszelki wypadek.
Udostępniona przez Narodowy Fundusz Gwarancyjny aplikacja umożliwia sprawdzenie nie tylko tego, czy polisa jest ważna, ale udostępnia również jej numer. Wystarczy znać numer rejestracyjny pojazdu lub numer VIN. Po wpisaniu danych w odpowiednie pole trzeba jeszcze tylko przepisać wyświetlany kod, a program wyświetli nam potrzebne informacje.
Aplikacja ma jeszcze kilka innych funkcji. Między innymi wyświetla swego rodzaju poradnik informujący o tym, w jaki sposób należy zachować się w przypadku kolizji. Przypomni również o zbliżającym się terminie wykonania przeglądu technicznego. Skorzystać mogą z niej użytkownicy urządzeń zarówno z systemem Android jak i iOS.
*Grafika wyróżniająca pochodzi z serwisu pixabay.com
Źródło: Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny dzięki Autokult