Jak być szczęśliwym? Oczywiście sporo zależy od osobistej definicji szczęścia. Dla jednego będzie to nieustawienie budzika na następny dzień rano, a dla kogoś innego widok kota, który tym razem nie strącił szklanki ze stołu. Okazuje się, że są aplikacje, które (przynajmniej w założeniu) nie tylko zmierzą poziom zadowolenia z życia, ale także pomogą go zwiększyć. Takie jak Keepylife, na przykład.
Według twórców Keepylife, sprawdzanie postępów oraz rezultatów naszej pracy prowadzi do satysfakcji z realizacji założonych celów. A to przekłada się pozytywnie na samopoczucie i ogólny poziom szczęścia. Dlatego napisali apkę, dzięki której można w czasie rzeczywistym mierzyć swoją satysfakcję z życia, a w konsekwencji otrzymywać raporty o jego poszczególnych dziedzinach. Jak to ma działać?
„Jeśli zapytam cię w tej chwili, jak się czujesz lub czy coś sprawia ci trudność, to z pewnością odpowiesz dość precyzyjnie. Będziesz w stanie podać przyczyny tego, co się dzieje. Inaczej, gdybym zapytał cię kilka godzin, a nawet dni później. Perspektywa czasu sprawi, że nie uwzględnisz wielu szczegółów. Trudniej będzie wyciągnąć wnioski, na podstawie których można realnie coś zmienić. Chodzi o szybkie reagowanie. Chcę inspirować do tego, aby każdy przeżywał swoje życie na 100 procent, nie marnował swoich chwil.”
– mówi Radek Drzewiecki, CEO Keepylife
Brzmi to trochę jak zmiksowane idee „carpe diem” i YOLO, ściśnięte do rozmiarów kodu aplikacji.
Użytkownik będzie otrzymywał raporty z poszczególnych obszarów życia, m.in. zdrowia, sportu, edukacji czy relacji w każdym dniu, w którym korzystał z Keepylife. Będą one bazować na tym, co wcześniej zapisaliśmy w apce oraz na tym, gdzie dokonano pomiaru samopoczucia. Na tej podstawie zdołamy wyciągać wnioski, dzięki którym łatwiej znajdziemy przyczynę złej „aury”, a następnie ominiemy miejsca i sytuacje, które mogą generować negatywne emocje. Wszystko po to, by żyć bardziej świadomie.
Keepylife będzie miał swoją premierę na Kickstarterze w trzecim kwartale 2018 roku. Obok aplikacji powstanie także opaska na rękę umożliwiająca precyzyjne mierzenie samopoczucia. Nie mam pojęcia, w jak sposób opaska na rękę będzie w stanie to robić, ale chętnie to zobaczę.
Mam też wrażenie, że już teraz z dość dużą precyzją jestem w stanie przewidzieć, gdzie ludzie będą oznaczać miejsca i sytuacje, które sprawiają, że czują się gorzej – będzie to szkoła, praca, szpital i cmentarz. Twórcy Keepylife twierdzą, że dzięki zapisaniu takich emocji w elektronicznym pamiętniczku, a później unikania sytuacji, które je powodują, będę w stanie zwiększyć swój poziom zadowolenia z życia (Także tego…).
I jeszcze jedno: czy znajdzie się ktoś, kto będzie gotów za coś takiego zapłacić? Bo podobno szczęścia kupić się nie da.
źródło: materiały prasowe
zdjęcie tytułowe: Hilary Perkins