Grafiką do wpisu jest okładka albumu nowej płyty Hip-Hopowej legendy, Pokahontaz – dlaczego? Cóż, po rozpadzie Paktofoniki, nakręceniu filmu i licznych głosach sprzeciwu, nagrali kawałek bonusowy, nazwany Antyhejter – co miało ostatecznie wytłumaczyć sytuację, jaka u nich panuje i co sądzą o tym wszystkim. Pomyślałem, że zrobię podobnie…
Postanowiłem napisać wpis, który rozwieje wątpliwości potencjalnych hejterów. Temat ten może nie trzymać się ścisło tematyki tabletów, jednak po jego przeczytaniu z pewnością zrozumiecie o co mi chodzi i jaka jest słuszność publikacji tego tekstu. Dotyczyć on będzie następująco:
- iOS
- Androida
- Windows Phone i Windows RT
Zacznijmy od iOS – dlaczego jest hejtowany?
Wyliczmy i oceńmy:
- Cena urządzeń z iOS
- Cena aplikacji na iOS
- Wygląd, który po dłuższym użytkowaniu może zanudzić
- Prostota użytkowania
- Niewielkie rozmiary iPhone’a
Wyprostujmy to:
1. Ceny produktów Apple są wysokie, tylko dlatego, że to urządzenia amerykańskie. Są produkowane i sprzedawane za dolary – przypominam, że dla Amerykanów 300 dolarów to odpowiednik naszych 300 złotych. Telefony, tablety, iPody i komputery nie są tanie, jednak nadrabiają jakością wykonania i funkcjonalnością.
2. Ceny aplikacji są rzeczą normalną – przecież każdy chce zarobić za swój zmarnowany czas, prawda? Na systemie Apple piractwo jest bardzo utrudnione, tak więc ceny powodują efekt „Jailbreak lub płacenie”. Chyba jednak większość woli zapłacić. Jest to jak najbardziej poprawny efekt i, gdybym sam zarabiał, dotowałbym i kupował aplikacje.
3. iOS posiada swój własny interfejs użytkownika. Interfejs ten jest prosty, nie wymaga większego kombinowania w szukaniu aplikacji czy funkcji (choć są wyjątki). Z czasem jednak potrafi on się znudzić, co wtedy? Nic. Możemy maksymalnie zmienić listę aplikacji. Są też tego dobre strony, które sam poznałem dopiero na Windows Phone – przyzwyczajenie i świadomość tego, co gdzie jest i jak najszybciej to dostać.
4. Jest to jak najbardziej pozytywna rzecz. Android jest rozbudowany, jednak po czasie ogrom możliwości i zmian zaczyna nas dobijać – inni mają ładniej, ja też tak chcę, ale nie potrafię. Tu jest to wyeliminowane. I dobrze.
5. Niestety, iPhone czyli flagowy produkt Apple, nigdy nie był dla mnie wygodny. Posiadałem przez jakiś czas model 3G, który był dla mnie za mały, choć ekran użytkowało się fajnie. Następnie kupiłem HTC HD2, zobaczyłem w iStore model 4S i… był za mały, choć działał świetnie. Są przeszkody, których nie przeskoczymy.
Podsumowując, sam lubię produkty Apple, jednak po prostu mnie na nie nie stać, a osoby mówiące, że system ten jest gorszy przez powyższe punkty, są po prostu z wielu powodów zazdrosne lub naprawdę nie lubią iOS.
Kontynuujmy – czas na najpopularniejszy system – Androida.
Jakie są najczęstsze powody hejtingu?
- Fragmentacja
- Drogie tablety i smartfony z wysokiej półki
- Oparcie systemu o Java
- Trolling posiadaczy iPhone
- Uznawanie Androida za najlepszy system
- Wysokie wymagania sprzętowe
- Różne dopracowanie systemu w zależności od podzespołów
Czas to wyjaśnić:
- Urządzenia z Androidem mają spory problem – szybkie porzucanie przez producentów. Wynika to z tego, że muszą wydawać coraz to nowsze urządzenia tylko po to, by zostać na rynku – niestety, konkurencja depcze po piętach. Starsze urządzenia po prostu nie są w stanie uruchomić nowszej odsłony Androida albo jest to nie opłacalne dla twórcy sprzętu (szkoda, że często spotykamy się z tą drugą opcją).
- Podzespoły są drogie. Nowsze urządzenia muszą mieć je zastosowane z powodu coraz to nowszych wymagań systemowych oraz tych narzucanych przez twórców gier, jak również twórców samego oprogramowania. Nowsze urządzenia są drogie, gdyż duży procent ceny to marża dla producenta – zobaczcie na cenę Nexusa 7.
- Java jest katem Androida, to przez nią wymagania samego systemu są tak wysokie oraz gry, które działają na 600MHz Nokii N8 na 1GHz Snapdragona tną się jak Emo Martynka. Powiecie, że nie wierzycie? To spróbujcie kiedyś zagrać w Minecrafta na grafice ultra HD z procesorem 4x 4.0 i 8 GB RAM oraz grafiką 1GB HD – co uzyskacie? 50Fps… Java ma też swoje dobre strony, aplikacje pisze się stosunkowo łatwo, a wsparcie jest niemal stuprocentowe nie patrząc na odmienne specyfikacje.
- 3/4 użytkowników Androida to posiadacze modeli Low lub Medium-End, uznają oni swój system za najlepszy a sami miewają ścięcia na poziomie 4,5 fps w grach 3D – to normalne. Jeżeli posiadacie dobry, wysoko-półkowy tablety lub telefon, to system chodzi wspaniale – wiem to, bo nie raz testowałem w swojej krótkiej „karierze” flagowe modele, np. Galaxy SIII czy Xperia T.
- Jeżeli macie gotówkę i wybieracie Androida, macie pewność, że będzie działał dobrze, jednak gdy chcecie coś taniego – nie płaczcie nad aplikacją czy grą z Google Play, że dana produkcja jest badziewna, bo na waszym Wildfire (S) czy Galaxy Mini się zacina…# MindFuck.
- Java i coraz to nowsze zastosowania kosztują, pożerają RAM i procesor, jeżeli jesteśmy posiadaczem urządzenia z jednordzeniowym procesorem 1GHz (dowolnej technologii, poza Atomem) to nasza przygoda powinna skończyć się na Androidzie 2.3, maksymalnie 4.0, o ile mamy dużo RAM. Chcecie nowego Androida? Kupcie coś dobrego, albo nie jęczcie, że Wasz biedadroid laguje i Angry Birds chodzi, jakby chciało, a nie mogło.
- Niestety, niektóre procesory – np. Snapdragon posiadają sterowniki, wsparcie i działają cudownie. Tegra nie ma tak różowo, często mocniejszy układ ma większe problemy od tego, który ma Snapdragonik… szkoda, że Intela każdy olewa, bo ZTE Grand In był całkiem miły i mocny… oczywiście całość musiało spieprzyć ZTE.
Reasumując, Android ma wiele wad, jednak są to wady powiązane głównie ze złą dystrybucją systemu lub brakiem wymiany sprzętu na nowszy – powiedzcie, chcielibyście na 10-letnim komputerze odpalić najnowszego Windowsa? (wiem, z Linuksem się uda).
Czas przejść do systemu, który dostaje najgorsze noty i uznawany jest za najgorszy z najgorszych – choć sam tak nie uważam, Windows Phone (i Windows RT)!
Za co go „kochacie”?
- Jego „otwartość”
- Monotonia interfejsu
- Nokia – ehh
- Brak aplikacji
- Widgety, gdzie widgety?
A teraz pędzę z tłumaczeniem.
- System Microsoftu nazywany jest tym najbardziej zamkniętym – ej, nie korzystaliście nigdy z iPhone’a? Windows Phone jest bardziej otwarty od Symbiana, jednak trzeba go używać, by to zauważyć. Forum XDA bardzo pokochało ten system za to, że możemy urządzenia z nim nabyć tanio, a jego możliwości własnych ingerencji są większe od tych w iOS. Jest wiele narzędzi i aplikacji, których nie znajdziecie w markecie, jednak działają i są dostępne – i co, szaro Wam? – Wiem, że nie.
- Interfejs kafelkowy to jeden z najlepszych interfejsów, jakie widziałem. Nie nudzi się, wyświetla powiadomienia, jest dynamiczny i obrany w piękne animacje, korzystałem z niego na HD2 w kwestii testów w każdym wydaniu WP7 i muszę przyznać – nigdy mi się nie znudził. Możemy edytować rozmiar kafelków, ich ustawienie oraz w paru kwestiach to, co wyświetlają, a co możecie na iOS? Zmienić układ ikonek czy tapetę?… arogancja nie zna granic.
- Odkąd Microsoft (powiem odważnie) kupił Nokię, tej jest tylko lepiej. Lumie się sprzedają, są doskonałe i tak naprawdę nic im nie brakuje, by konkurować choćby z iPhonami. Są genialne i mam nadzieję, że kiedyś jakąś zakupię.
- Brak aplikacji można wyjaśnić prosto – system nie zdobył takiego zainteresowania (już je ma) oraz jest młody. Zaraz do gardła rzucą mi się internetowe kozaczki z iPhonami lub Androidami – jak można nie mieć klienta Instagramu?
Miałem Androida od wersji 1.0, dopiero podczas premiery 2.3 GG pojawiło się oficjalnie, a Facebook dał się używać… poszczekacie jeszcze? Android był masówką, iOS miał wsparcie pieniężne, a Microsoft zaczął je właśnie stosować. - Widgety to największa plaga systemu Google, są, wyświetlają informacje, jednak są niepraktyczne. Albo nie pasują do motywu, albo do tapety, albo nie wyświetlają tego, co chcemy i w efekcie używamy jednego z 7 ekranów, których możemy używać – tutaj masz dwa ekrany. Jeden to ulubione przez nas aplikacje wyświetlające wszystko to, co interesujące, drugi to wszystkie aplikacje – Google, ucz się.
Reasumując, jeżeli nie używaliście Windows Mobile i nie przechodziliście na dopiero startującego Androida, na którym brakowało najbardziej podstawowych aplikacji, które były na Windows Mobile to nie wymądrzajcie się, bo swojego nie znacie, a cudze chwalić chcecie (albo na odwrót). Jeżeli chodzi o Windowsa RT jest on podobnie jak mniejszy brat jedynie eksperymentem, jednak w tym przypadku nieudanym. Jeżeli Windows Phone odniesie większy sukces to gwarancją jest rozrost portfolio aplikacji dla RT. Według mnie RT ma duże szanse na sukces, wystarczy, że Microsoft zacznie go bardziej reklamować – niestety, nie Microsoft, a Nokia słynie z promocji ich okienek.
Jak widzicie, każdy system ma swoje dobre i złe strony, ale ocenianie drugiego przez pryzmat czasu czy gotówki, jest idiotyczne. Jeżeli kupujecie tanie telefony z Androidem, nie oceniajcie Androida – nie macie całego obrazu tego systemu. Jeżeli macie Windows Phone, nie jeździjcie innych, bo sami nie macie wszystkiego, a będąc fanami jabłuszek pamiętajcie… kto pracuje to pracuje, ale telefon za pieniądze rodziców to trochę obciach… gdybyś miał zarobić sam, biegałbyś z Galaxy Mini (dotyczy Gimnazjalistów).