Myślałem, że ciężko będzie stworzyć kolejną odsłonę Angry Birds, która pobije poprzednie, bo ile można tworzyć nowe scenerie i ulepszać lub wcielać ptaki np. w Star Wars. Najnowsza odsłona Wściekłych Ptaków różni się od pozostałych. Nie ma katapulty i „pakietu” ptaków, którym strzelamy do świń. Transfomers to zupełnie inne podejście do tematu.
Gramy jednym ptakiem, który przypomina robota ze znanego filmu. Mamy go cały czas na pierwszym planie. Biegnąć przed siebie stawiamy czoła przeciwnikom, którzy są ustawieni na znanych już konstrukcjach z drewna, szkła czy kamienia. Jest ich coraz więcej i więcej. Przewracają się na nas też ogromne, z perspektywy gracza, wieże. Wtedy należy użyć magicznego przycisku zmieniającego nas w auto, które szybko przejedzie przed sypiącymi się gruzami. Nie zmieniło się natomiast to, że odblokowujemy kolejnych ptasich przyjaciół w poszczególnych misjach, którzy nieco inaczej strzelają. Nie da się grać kilkoma ptakami naraz, przynajmniej nie na początku rozgrywki.
Po pierwszych kilku misjach mogę powiedzieć, że gra wciąga, ale zdecydowanie brakuje efektu wow. Głownie dlatego, że sposób rozgrywki jest stary, jak świat.
Nie miałem okazji sprawdzić, jak gra zachowuje się na większym ekranie tabletu, ale gra musi być znacznie przyjemniejsza. Zakładając, że interfejs nie jest jedynie powiększoną wersją tego, co zobaczyłem na ekranie telefonu.
Użytkownicy iOS już od niemal miesiąca mieli możliwość instalowania Angry Birds Transformers. W końcu przyszła pora na Androida. Recenzję gry możecie przeczytać tutaj.
[button link=”https://itunes.apple.com/us/app/id869231055″ size=”large” text_size=”beta” class=”zkazdej” id=”appstore” newtab=”on”][/button][button link=”https://play.google.com/store/apps/details?id=com.rovio.angrybirdstransformers” size=”large” text_size=”beta” class=”zkazdej” id=”googleplay” newtab=”on”][/button]